|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:59, 10 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Jestem za
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:01, 11 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Pierwszy wspólny wyjazd. Zabraliśmy Werkę na weekend, na wieś koło Płocka, do firmy Mariusza.
Dość długa podróż. Pierwsza od przyjazdu Werki z Warszawy do Poznania. Werka dziwnie zestresowana, ziałała i cały czas w napięciu. Może bała się ponownej zmiany domu?...
Chcielibyśmy jednak, aby oswoiła się z dłuższymi podróżami. Bo mamy w planach i zwyczaju wyjazdy weekendowe, świąteczne, wakacyjne itp., jak pewnie wszyscy.
Weras na miejscu niecierpliwie wyskoczyła z samochodu, była bardzo podekscytowana. Może i szczęśliwa. Jednak dopiero po godzinie oswoiła się z nowym miejscem. Obeszła całą posesję, zaznaczyła swoim zapachem i teraz już jej pilnuje. Obszczekuje przechodzących za płotem, i psy okoliczne i ptaki i wiewióry…, a tych tu nie ma! Oby! Jak na razie rude się jeszcze nie trafiły. W ubiegłym roku były, zżarły wszystkie orzechy laskowe.
Werka poczuła się jak u siebie dopiero po kilku godzinach. Chyba, bardziej ze zmęczenia, bo całe popołudnie nie odstępowała nas na krok. Nie korzystała z wolności, pomimo dużego wolnego terenu.
Zauważyłam, że Werka chyba oswojona jest z grillem. Ładnie czeka na swojego kurczaczka! Tak jak jest dzika na żarcie, tu mnie zaskoczyła.
Pisałam wcześniej, że Weras jest miastowym psem, ale tu objawiła się jej wiejska natura. Czuje się wspaniale. Pilnuje terenu. Obszczekuje psy sąsiadów i ogólnie czuje się bardzo zaangażowana. Zobaczymy co będzie jutro. Bo to cały Weras. Raz zaskakująco posłuszna i kochana, raz rozbrykany i niesforny, kochany jednak dzikus!
wreszcie dojechaliśmy!
Teraz JA tu pilnuję!!!
zapach z grilla!!!!!
w końcu zmęczenie wygrało z emocjami...
Pozdrawiamy, Wera, Alicja i Mariusz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:55, 11 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Biedne te nasze psiaki Nie wiedzą, co jest na końcu tej długiej jazdy samochodem i czy istnieje droga powrotna. Ile takich jazd trzeba odbyć, żeby one uwierzyły, że ich miejsce zawsze będzie obok nas? Zobaczysz jaka będzie po powrocie do domu Jeszcze bardziej Twoja i bardziej pewna siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:03, 12 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
nie wiem ile jeszcze takich wyjazdów, ale mam nadzieję, że w końcu nam stuprocentowo zaufa, że szykowanie do następnego wyjazdu będzie budziło u niej już tylko radość i wszyscy będziemy mogli się tym cieszyć. Za tydzień jedziemy do Kotliny Kłodzkiej. Później majowy weekend. Przyzwyczajamy Werkę, aby wyjazd fundacyjny był już bezstresowy:)...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:35, 12 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Azja zazdrości, bo ona jeździ tylko do wetów, a dzisiaj nawet to sobie odpuściła, bo las się zaludnił i zrobiło się strasznie. Jacyś OBCY włóczyli się między drzewami, za płotem hałasowali, quady warczały, samochody jeździły, ale długi spacer dzielnie odbyła! Tłumaczę Azjatce, że na świecie poza mną, moimi dwoma koleżankami i wetami, do których jeździmy żyje trochę więcej ludzi i niektórzy są bardzo sympatyczni. Prawie mi uwierzyła, ale jeszcze woli zachować dystans. Do zjazdu, mam nadzieję, to się zmieni!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:44, 13 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Ewa i Azja napisał: | Azja zazdrości, bo ona jeździ tylko do wetów |
Azja ma przestrzeń i wolność na co dzień, a Werka tylko od święta, czy weekendu…
Z drugiej strony, Werce tak się spodobało, że pomyślałam o przeprowadzce, chociażby na lato.
Ja i Werka bardzo się na wsi zaaklimatyzowałyśmy.
Wczoraj nasza Wiewióra była już urwiską. Wykorzystała chwilę nieuwagi i chciała już sama wyjść na zwiedzanie terenu. Więcej uwagi poświęcała też wyszukiwaniem dziur w ogrodzeniu. W sadzie dostała zupełnej głupawki. Biegała jak szalona nie reagując na nic. Pozwoliłam się jej wyszaleć. Resztę energii straciła pożerając kość. Zabawy było na prawie godzinę.
Dzisiaj już Werka zachowuje się tak jak w domu; zepsuła się jednak pogoda i jutro wracamy do Poznania.
obżarłam się i idę na drzemkę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:21, 19 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Poprzedni weekend spędziliśmy z Werka na wsi pod Płockiem. Wspominałam, że podczas podróży ziajała i była raczej niespokojna. Powrót do Poznania natomiast przebiegł wzorowo. Werka spokojnie przyglądała się krajobrazom lub drzemała. Pod domem wyskoczyła z samochodu i pognała do domu.
Ten weekend spędziliśmy na imprezie firmowej w Stroniu Śląskim. Obawiałam się długiej podróży. Niepotrzebnie. Tym razem czterogodzinna jazda nie zrobiła na naszej pupilce większego wrażenia. Niecierpliwie wskoczyła do samochodu. Pospała, popatrzyła. Zatrzymaliśmy się po drodze na siku. Wyrywała się nieco z samochodu. Po drodze górskie serpentyny przez które trochę chwiała się na łapkach, ale bez niespodzianek. No i na miejscu też wyskoczyła z impetem. Obwąchała nowe miejsce zaznaczyła i już czuła się jak u siebie. Werka bardzo szybko przyzwyczaja się do nowych miejsc i nowych sytuacji. I co ciekawe… nasza Werunia to niezła imprezowiczka, niemniejsza od swojej panci. Bawiła się z nami do samego końca. Albo pilnując pod stołem tego, co z niego czasem „celowo spadało”, albo podlizując z lekka gości, albo tańcząc na parkiecie…
I wcale nie zamierzała wracać do pokoju, chociaż przysypiała...
Podczas ogniska postanowiła zająć się pilnowaniem kiełbasek. I za nic nie chciała opuścić swojego posterunku… Oczywiście była też bardzo dobrym ambasadorem fundacji i adopcji. Oczarowała wszystkich swoim wdziękiem
Po powrocie kolejna niespodzianka. Tym razem Werka wysiadła z samochodu jak dama, bez pospiechu. Obwąchała swoje kąty i skierowała się do domu. Chyba już doskonale wie, że wyjazd kończy się zawsze powrotem do jej domu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:52, 19 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
O! Jak miło się to czyta! Nie doceniałam naszych suk Azja też okazała się podróżniczką! Wystarczy otworzyć drzwi samochodu - już jest w środku. Czasem tylko nie chce wysiadać. Za to przed naszą bramą, jak Wera, zawsze wysiada z gracją i taką pewnością, że jest już znowu u siebie.
Zachęcam do wyprowadzki na wieś. To zupełnie inna jakość życia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vika
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:17, 28 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Hej:)
Ale Werka wychodowałaś przepiękną kite!!!
To teraz po małych treningach wyjazdowych pora na weekend majowy.Napewno wiewióra sie przyzwyczai jak przypomni sobie jazde samochodową,zawsze jeździła w samochodzie wzorcowo,a czasem nawet miałam wrażenie że to lubi
Ciekawa jestem czy na zjeździe pozna swoją warszawską koleżanke...
Jak zawsze przekazujemy porządne miętolenie futra i całusy w różowego nochala od nas
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:38, 28 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Vika napisał: | Hej:)
Ale Werka wychodowałaś przepiękną kite!!!
To teraz po małych treningach wyjazdowych pora na weekend majowy.Napewno wiewióra sie przyzwyczai jak przypomni sobie jazde samochodową,zawsze jeździła w samochodzie wzorcowo,a czasem nawet miałam wrażenie że to lubi
Ciekawa jestem czy na zjeździe pozna swoją warszawską koleżanke...
Jak zawsze przekazujemy porządne miętolenie futra i całusy w różowego nochala od nas |
Futro wymiętolone, z całusem gorzej…, bo jak tylko próbuję się zbliżyć do różowego nochala to Werka liże mnie po twarzy
Do ostatniego wpisu dodam jeszcze, że
Werka robiła trochę za Gwiazdę. Nie tylko ja robiłam jej zdjęcia. Te dotarły do mnie dzisiaj. Z ogniska. Weras jak pisałam zajęła się pilnowaniem prowiantu.
Pozdrawiamy - Alicja z Werką
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:12, 01 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Jak tylko minęły ciepłe dni w naszą Werkę wstąpił nowy duch. Tygiel energii. Goni wszystko co się rusza, nawet liście! Wczoraj na spacerze po Żurawińcu nasza Wiewóra trafiła na… dzika. Oboje stali i patrzyły na siebie trochę. Gerard na szczęście po woli wycofał się z naszą Dzikuską. Na Żurawiniec Werka chodzi tylko z Mariuszem i Gerardem. Wiewiórki, sarny i dziki to dla mnie za dużo…
Tu Werka wypatrzyła znowu wiewiórę.
Dzisiaj znalazłam u Werki pierwszego kleszcza. Tuż za prawym uchem przy obroży antykleszczowej! Był już dość duży. Szybko planuję więc zakupy: nowa obroża, kropelki i pewnie fundacyjne kleszczołapki. Wiem, że nie ma stuprocentowej ochrony. Zastanawiam się jednak nad zakupem obroży Bayer. Jest droższa, ale czy skuteczniejsza?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:41, 01 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Na skuteczność środków przwciwkleszczowych ma wplyw tak wiele czynników, źe trudno jednoznacznie stwierdzić, co jest bardziej skuteczne z gamy dostępnych preparatow i obrożek. U jednych sprawdzają się obroże bayera za 100 zł a inni są zadowoleni z dzialania obrózek po 10 zl.
A tak naprawdę ani jedne ani drugie nie dadzą 100% zabezpieczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa i Azja
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 13 Wrz 2014
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wilga Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:19, 01 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
My jesteśmy w rym roku zabezpieczeni ciasteczkami Bravecto. Podałam je zwierzom 1 marca. Rezultat: Toffi - 0 kleszczy, Azja - prawdopodobnie 1. To nie jest do końca pewne, bo ja go nie widziałam, ale podejrzewam, że hot spot na portkach był reakcją pokleszczową, choć dwie wetki stawiały raczej na alergię pokarmową. Koty nie są przeze mnie zabezpieczane i Baśka przyniosła już 6, a Bambi 1. Bałam się tych ciasteczek, ale chyba niepotrzebnie. Następne podam 1 czerwca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:27, 01 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
No to zaglądam na allegro i szukam ciasteczek...
wydaje mi się, że o nich już słyszałam, ale zapomniałam...
Skleroza?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:33, 01 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o preparaty dopaszczne, to ja im nie zaufam, dopóki nie zaufa im moja zaufana wetka )
Ale generalnie jeśli pies jest zdrowy i nie ma problemów z wątrobą i przewodem pokarmowym, to chyba można podawać. Gorzej, jak w międzyczasie przyplącze się coś niedobrego, bo preparatów podawanych dopyszcznie nie zdejmiemy ani nie zmyjemy z psa, będą działać tyle czasu, ile deklaruje producent.
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 18:34, 01 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|