|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:34, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że Samiśka już czuje się u Was dobrze. Jeszcze jest za wcześnie, żeby mówić o pełnej adaptacji, ale rokowania są bardzo dobre
Moniko, myślę, że możecie już powoli zacząć uczyć Samiśkę zostawania, bo jak się dziewczyna przyzwyczai, że stale ktoś jest w domu, to będzie problem przy próbach wyjścia bez niej.
Zacznijcie od innego pokoju, króciutko, zresztą Renatka tu opisywała, jak powoli iuczyła Samiśkę zostawania w mieszkaniu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Monika Barwińska
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 4:34, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Zwlekam z pisaniem ponieważ codziennie obiecujemy sobie, że nauczymy się zamieszczać zdjęcia...codziennie też, jak widać, odpadamy w tym temacie w przedbiegach i natłoku innych spraw...
Ale udało się już zrobić je na spacerze więc niebawem postaramy się coś dołączyć...
Ale o bohaterce tej historii:)
Sami jest dla nas bardzo nie kłopotliwym psem - dużo śpi!?!?!?!?! może dlatego, że dużo biega...może sprawdza się tu powiedziane, że pies zmęczony - pies grzeczny:)
Tak jak pisałyście - jest potwornym pieszczochem. Jak jeden człowiek ma dość, idzie do drugiego, który nie ma dość...i odpuszcza dopiero jak wszyscy mają dość
Zabawa z piłką jest nie do wykończenia i nie do przecenienia, w różnych wariantach i z każdym domownikiem...Sami nawet wymyśliła, że można tę piłkę zakopać a potem odkopać ze śniegu oraz, że można ją zakopać i poczekać, żeby Jaś ją odkopał ("potekaj Fami, wałaf Ci pomogę" to chyba komenda, którą obydwoje rozumieją )
Wogóle gonitwa i wariactwo w śniegu wyzwalają u Sami emocje, które chyba nam się udzielają i nazwałabym je oszołomieniem:) Ona biega szybciej niż jej łapy wskutek czego przewraca się i kawałek się dotacza:) Mieliśmy psa, który za młodu był wesoły i szalał, ale Sami wprawia nas w radosne osłupienie:)))))))))))))
Piłkę już przynosi, ale na razie nie daje do ręki tylko rzuca.
Chodzi na spacer bez smyczy (na terenie kontrolowanym) i nigdy, psienigdy - jak mówi Kostek - nie ucieka.
Sprawdziliśmy dłuuuuuuuuugi spacer bez biegania - nie działa - jak wpadła na osiedle bez smyczy to myślałam, że zwalcuje wszystko co jej pod łapy wpadnie:). Dopiero wtedy chętnie do domu wróciła.
Do usłyszenia na chwilę,
Monika
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika Barwińska
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 4:37, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Podzieliłam na dwa, bo chyba byłoby nie do strawienia:)
Oprócz uczuć górnolotnych...cieszymy się, bo Sami jest posłuszna (z wyjątkami, o których napiszę dalej). Oprócz komend, o których wcześniej pisałam, reaguje na "biegamy", "połóż się", "fe" i "idziemy". Nie wszystko dotrzymuje dość długo i zawsze, ale ćwiczymy.
Ludzkie legowiska próbowała zająć 3 razy, z wielką wyrozumiałością je opuściła:).
Raz poczęstowała się szarlotką z blachy...zjadła tylko spory kawałeczek, a jak przyszliśmy do kuchni to leżała i zero reakcji, że niby pies sąsiada...
Temperament i wyraz oczu się nie zmienił...tak jak pisałyście... Każdy kto ją zobaczy używa określeń: piękna...chuda...wesoła (jak biega)...i ma smutne oczy (jak stoi)...czyli takie cygańskie jak powiedział syn Renaty:). Powiedziałabym, że Sami decyduje sama o tym co ją rozweseli - na pewno nie to, co wszystkim wydaje się wesołe:)
Do pracy teraz mamy:
- skakanie na klamkę jak ktoś z domowników wyjdzie
- chodzenie na smyczy, na flexi sporadycznie nie ciągnie
- zostawanie w domu (próbujemy po trochu, Sami czeka chwilę tam gdzie została a potem zaniepokojona biega po parterze, podpatrujemy ją przez okno)
Zastanawiam się jeszcze jak to jest z tymi pluszakami, bo widzę na forum, że wiele psów je ma...Sami nie dostała na razie swoich i nie bierze od dzieci, wogóle nie pożycza zabawek chłopców (na poczatku była wpadka, pogryzła jedną wyścigówę i koniec). Ale też nie gryzie nic innego, tylko piłkę.
Sporadycznie gryzie natomiast swoje paznokcie! Nie wyglądają na pogryzione więc ich nie obgryza, niemniej jednak zastanawia nas to... Kiedy dajemy jej coś do gryzienia w zamian, Sami nie jest zainteresowana, po prostu przestaje gryźć i leży...
No i chrapie...pisałaś Renata, że chciałaś zapytać o to weterynarza, powiedział coś?
Pozdrawiam,
Monika
Ostatnio zmieniony przez Monika Barwińska dnia Sob 4:45, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:36, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wiadomości - super, jak jeszcze opanujecie zdjęcia, to
Popatrzyłam na czas wysłania postów...Monika, kiedy Ty śpisz???
Co do chrapania, to z doświadczenia: psy tak jak ludzie, większość chrapie.
Nie zawsze, nie w każdej pozycji, ale chrapią. Fakt, Samiśka chrapie dość głośno.
Moim zdaniem, tym głośniej, im głębiej śpi (czytaj: im lepiej się wybiegała i wybawiła ).
Co do obgryzania pazurów, znowu tak samo: wiekszość psów obgryza, gdy pazury są za długie.
Samiśka obgryza nawet po przycięciu przez weta, "poprawia" po nim, ale wcale nie jest w tym wyjatkiem.
Rani też tak robi (poprawia po wecie).
Ciekawa jestem, jak sobie radzicie z wyczesaniem Samiśki. Przekupujecie smaczkami, żeby chwilę postała spokojnie?
Czeszecie "w biegu" i "na raty"?
Czy wykorzystujecie jej wieczorne zaspanie, po ostatnim forsownym spacerze? :rotfl:
Szkoda, że Samiśka znowu zaczęła sama otwierać sobie drzwi.
Może poza nagradzaniem jej za brak skakania na klamkę, zabranianiem, gdy chce skakać,
zamykajcie też drzwi na klucz, żeby, kiedy skoczy, drzwi nie otwierały się (brak efektu/nagrody)
Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Sob 9:02, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:17, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Moniko, myślę, że Samiśka za jakiś czas się już do końca oswoi z nową rzeczywistością i będziecie mogli skutecznie zbudować więź i zaufanie i dzięki temu wyeliminować te gorsze zachowania
Jeżeli chodzi o obgryzanie pazurów, to sprawa może wynikać z:
1. problemów behawioralnych
2. niedobrów w diecie (to musiałby ustalić wet na podstawie badania krwi, ale z tego co pamiętam, przed sterylką wyniki były OK)
3. zbyt długich pazurów
4. bolesności pazurów (zbyt mocno starte lub zainfekowane jakimś grzybkiem), chociaż przy tym występowałaby też kulawizna.
Jak będziecie uczyć Sami chodzenia na luźnej smyczy, róbcie to na smyczy zwykłej, taśmowej, bo smycze rozciągane typu flexi niestety uczą psa ciągnięcia.
Nad pluszakami się raczej nie zastanawiaj Samiśka jest psem mającym tendencje do niszczenia przedmiotów, kiedy jest sfrustrowana więc lepiej nie utrwalać w niej nawyku patroszenia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:22, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Z 4 punktów, które wymieniła Agatka, postawiłabym na zbyt długie pazury, bo biegajac po śniegu,
Samiśka nie ma możliwości ich zetrzeć
Jeżeli nie macie w tym wprawy, to może lepiej nie przycinajcie ich samodzielnie, bo łatwo przyciąć za krótko,
a to jest bardzo bolesne dla psa, nie wspominając już o trudnym do zatrzymania krwawieniu
Ostatnio zmieniony przez Jolanta dnia Sob 12:26, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:28, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jolanta napisał: | Z 4 punktów, które wymieniła Agatka, postawiłabym na zbyt długie pazury |
a ja jeszcze podejrzewałabym zachowanie nerwowe
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Sob 12:38, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jolanta napisał: | Z 4 punktów, które wymieniła Agatka, postawiłabym na zbyt długie pazury, bo biegajac po śniegu,
Samiśka nie ma możliwości ich zetrzeć |
Jolanta napisał: | Samiśka obgryza nawet po przycięciu przez weta, "poprawia" po nim, ale wcale nie jest w tym wyjatkiem. |
Jolu, ale skoro Sami miała przycinane pazury podczas pobytu u Ciebie, to niemożliwością jest żeby już miała zbyt długie!
Ja przychylam się do opinii Agaty - że to może być nerwowe.
Moniko, pomimo tego, że Sami czuje się u Was bardzo dobrze, to zapewne nie ma jeszcze pełnego poczucia bezpieczeństwa, stabilności, zaufania. To musi trochę potrwać, dajcie jej czas... Jak za kilka tygodni ten problem nie zniknie, wtedy zacznijcie się martwić. Ale myślę, że już nie będzie czym...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jolanta
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z grodu smoka Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:39, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Na zasadzie kompensacji? Bo nowy dom, zostawanie itd?
Jeżeli tak, to po kilku tygodniach może ustapić samo
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA

Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:58, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jolanta napisał: | zbyt długie pazury, bo biegajac po śniegu,
Samiśka nie ma możliwości ich zetrzeć
.......nie wspominając już o trudnym do zatrzymania krwawieniu  |
Niektórym psom pazury rosną w tempie zastraszającym. Agnes przycinałam dosłownie co kilka dni (śniegu nie było, dlugie spacery owszem).
Zatamować krew po zbyt krótkim przycięciu można przy pomocy nadmanganianu potasu - jedno, dwa ziarenka na pazur i krew krzepnie natychmiast.
To tak na wszelki wypadek napisałam. Może się kiedyś przyda.
Pozdrowienia dla nowej rodzinki Samiśki
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 23:17, 25 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Witam!
Z przyjemnościa zawiadamiam, ze nasza Tessa ma juz swoja wymarzona przyjaciólke - uroczą cztero i pół miesieczna goldenkę o imieniu Aura. Suczki uwielbiają wyścigi na ogodzie i pointerka Tessa stracila dzieki temu dwa kilo nadwagi w cztery dni.
Pointerka dziwi sie tylko, że Aura bardziej interesuje sie patyczkami niż ptakami na drzewie.
Mimo drobnych konfliktow (ustalenie prawa do zabawek, oraz "tatusia" i "mamusi" -(każda ma podobne zabawki, a opiekunowie uwielbiaja obie jednakowo , ale kazda uważa , że ta druga ma lepsze) wszystko układa sie dobrze. Tessa uwielbia kłaść głowkę na jedwabistym futerku Aury, a ta lubi ogrzewać zmarzniete lapki dotykajac nimi goracego ciala Tessy. Lubia tez ogladać razem telkewizję (oczywiscie z naszej wspólnej kanapy).
Aura jest wspaniała goldenką - na razie niczego nie zniszczyła i załatwia sie na ogrodzie (nauczyla sie tego już w pierwszym dniu od Tessy).
Pozdrawiamy serdecznie wszystkich uczestnikow dforum i szczęśliwą Samii jej rodzinę.
Wiesław, Basia, Tessa i Aura
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Warna.
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:38, 25 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
A możemy prosić o zdjęcie tej pięknej pary?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 17:12, 26 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Chetnie pośłalibyśmy trochę zdjęć, ale niesety bezpośrednio na forum jakoś mi nie wychodzi wgranie. Mogę poslać na priva komuś kto ma większąpraktykę w zamieszczaniu zdjęć.
W.B.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gocha2606
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika Barwińska
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 23:30, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Witajcie,
U nas same dobre zdarzenia:) Sami bardzo fajnie się adaptuje. Czuje się coraz lepiej, bo już nas nie śledzi po całym domu. Zdarza się nawet, że przesypia całą noc na dole i dopiero nad ranem przychodzi do nas na górę (legowiska ma już dwa).
Pracujemy nad separacją - indywiduacją:) Najpierw przeczytaliśmy rozdział "O psie, który kochał zbyt mocno" - trochę nas to zaskoczyło, ale zaufaliśmy mądrzejszemu:) Przyzwyczajaliśmy Sami do tego, że mnie też czasem nie ma w domu, zostawała z Kostkiem i mamą Waldka. Początkowo była niespokojna, przywykła. Potem krótkie, samotne chwile w pokoju, potem dłuższe, potem w domu... i też powoli przywykła.
Żeby nie opowiadać o każdym kroku - dziś Sami pierwszy raz została sama na 1h 20min i nic nie zniszczyła! Dzielna dziewczyna. Zobaczymy co będzie dalej...
Książkę pewnie znacie, bo wiemy o niej od Was, jeżeli ktoś nie zna, baaaaardzo polecam. Powiem Wam, że najtrudniej było nam wprowadzić te 20 minutówki po przyjściu, no bo jak tu nie rzucić się sobie z wytęsknionym psem w ramiona!!!! Próbujemy przywyknąć:)
Tak więc nasze wychodzenie z domu powoli przestaje być newralgicznym momentem dnia.
Oprócz tego Sami zaprzyjaźnia się z dwoma psami - osiedlowym yorkiem (zabawa głównie łapą:)) i labradorką mieszkającą po sąsiedzku, która korzysta z tego samego spacerownika i uwielbia zabawy z Sami, bo chyba dawno nie biegała:).
No i ...............wiem.........zdjęcia!!!!!!!
Niebawem...:::)))
Pozdrawiamy bardzo,
Monika
Ostatnio zmieniony przez Monika Barwińska dnia Sob 0:56, 28 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|