Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

SAMI ma już dom
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Renata




Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 0:00, 02 Lut 2009    Temat postu:

ech , cała Samiśka Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorkowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 2183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:19, 02 Lut 2009    Temat postu:

Piekny podkład muzyczny Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bady&Aga&Tom
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:16, 02 Lut 2009    Temat postu:

Piękne psinki Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julka182
Gość






PostWysłany: Pon 20:16, 02 Lut 2009    Temat postu: sami

witam!!!
Jestem byłą właścicielka Saminki, bardzo mnie interesuje czy psinka znalazła juz rodzine czy nadal jest w rodzinie tymczasowej..chciałabym zobaczyć jakieś zdjęcie jeśli jest to możliwe!!!
Powrót do góry
Kasia i Andrzej




Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 337
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:23, 02 Lut 2009    Temat postu:

Julka182 Zdjęcia Saminki są na poprzedniej stronie forum Smile więc możesz sobie zobaczyć Smile Na tym forum zresztą ich jest bardzo wiele łącznie z filmikiem Smile Pozdrawiam Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JULKA182
Gość






PostWysłany: Pon 20:37, 02 Lut 2009    Temat postu:

A NO TAK... juz widze:(

tak długo zastanawialismy się czy napewno musimy ja oddać i zwlekalismy z odesłaniem papierów a teraz widzę ze to był wielki błąd!!!!
nie chciałam wchodzic na waszą stronke bo obawaiałam się ze mogę nie dac rady oglądać mojej Samci a jak juz sie zdecydowałam to nie moge przestac płakaćSadSadSad

gdybym mogła cofnąć czas..Sad;(

ps dbajcie prosze o moją księżniczke
Powrót do góry
JULKA182
Gość






PostWysłany: Pon 21:22, 02 Lut 2009    Temat postu:

czytałam tak sobie poczatkowe opisy kiedy Sami pojawiła się w Krakowie i musze troszke usprawiedliwić Saminkę..
Nie prawda jest że podróż samochodem to dla niej nowość..jeżdziła bardzo często tylko w Kombi i nigdy nie było z tym problemów z tyłu auta zawiesilismy siatke i nigdy nie probowała wyjsc...na smyczy faktycznie nie potrafiła chodzic ale to dlatego ze mamy piekna okolice za domem i nasze psiaki chodziły na spacery bez smyczy,...poprostu biegały puszczane i sie goniły...szkody w domu...hmm no faktycznie troszke ich zrobila ale to nie powód by zaraz przekreslać psiaka... Sami była nasza księżniczką..zawsze miała czego zachciała i nigdy jej nic nie zabranialiśmy dlatego jest taka troche rozbrykana...ale wiem ze zawsze była szczęśliwa i dawała szczęście nam i mojemu synusiowi który uwielbiał sie z nią bawić, więc nie prawdą tez jest ze sami nie jest przystosowana do zabaw z dziećmi..ona uwielbia dzieci i nigdy by nie zrobiła zadnemu krzywdy!! nauczyła stawiać pierwsze kroki naszego synusia...opierał się na niej chwytał za sierść i oboje razem przemierzali pokój...on uparty...a ona jak wierny bodyguard:)SmileSmile

jak nam jest jej brak..nawet sobie tego nie wyobrażacie ile łez zostało wylanych po opuszczeniu księżniczki... nigdy więcej nie popełnimy juz takiego błędu i nie radze popełniac go nikomu!!!!
Powrót do góry
Jolanta




Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 2717
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z grodu smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:23, 03 Lut 2009    Temat postu:

Dziś Samiśka miała dzień pełen wrażeń.
Byliśmy na wizycie kontrolnej u wetów. Ranka po sterylizacji goi się ślicznie.
Samiśka jest okazem zdrowia.
Potem, w nagrodę długi spacer po polach na Toniach, a na koniec kolacja u zaprzyjaźnionych psiarzy.
Samiśka w grzecznym zachowaniu konkurowała z Sarinką. Obie wypadły świetnie.
Po powrocie do domu dostały nowe pluszaki. Samiśka napoczęła pierwszego i zasnęła:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 20:46, 03 Lut 2009    Temat postu:

Witam, przeczytałam posty "Julki".

Jak zapewne wiecie Nadzieja nigdy nie umiera....
W związku, z tym, pragnę droga"fundacjo" spytać, czy "moja kandydatura"do adopcji Sami jeszt nadal nieaktualna?
Czy może posty Julki rzucą jakieś światełko nadziei na moją osobę[i mojej rodziny].
Julka pisze, że Sami nigdy nie wyrzadziła jakiejkolwiek krzywdy maluszkowi, wrecz mu pomagała ,jak rozumiem..?
Wiem, że problemem, u mnie był zbyt "młody wiek"mojej córci i obawa, przed tym, że Sami niechcący może małej Wikusi zrobić krzywdę.
Czy w związku z opiniami "byłej"włascicielki, pojawi się nowa nadzieja?
Julka pisze, też, że Sami bawiła się z innymi psami?

Nie wiem, czy "to, co piszę", nie zostanie odebrane, jako tzw.narzucuanie się, jeżeli tak odbieracie moje natarczywe pisanie,to z góry "dzewczynki" przepraszam, ale mnie nadal na Samiśce zależy......
Powrót do góry
julka182
Gość






PostWysłany: Wto 21:13, 03 Lut 2009    Temat postu:

daje słowo ze saminka krzywdy dziecku nie zrobi...kupilismy ją miesiąc po urodzeniu naszego synusia i od samego dzieciństwa przebywali razem i bawili się...Saminka przebywała razem z czterema innymi psami w tym samym domu z dorosłym huskym i dorosłym goldenopodobnym psiakiem , który był jej tatusiem:)i 2 młodymi psiakami w wieku samci samojedem i labradorkiem i to prawda, że zawsze musiała byc we wszystkim pierwsza i najlepsza chociaż staralismy sie jej nie faworyzować....jednak kto by sie oparł jej urokowi:)

kochana księżniczka::*:*:*:*
Powrót do góry
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:35, 03 Lut 2009    Temat postu:

Julka, nie wiem, czy przeczytałaś cały wątek, ale (proszę bez urazy) ... nam chodzi tylko o to, że Sami jest młodym, żywiołowym pieskiem i może zrobić niechcący krzywdę małemu dziecku, bo np. będzie biegła za piłeczką. Czy Twoje "słowo" oznacza, ze jeżeli czyjeś dziecko przewróci się przy Sami, to Ty będziesz w stanie płacić tej osobie odszkodowanie do końca życia za urazy dziecka? Wiesz, my dajemy komuś pod opiekę psa i jesteśmy za to odpowiedzialne. Inaczej jest, jeśli ktoś sam sobie kupuje psa, wtedy on sam bierze odpowiedzialność, ale teraz ktoś, kto zaopiekuje się Sami, będzie słuchał naszych uwag i rad i w razie czego do nas miał pretensje (już się tak zdarzyło). Więc dmuchamy na chłodne (bo zimne to nie jest) i wolimy nie narażać małego dziecka na BUM! bo Sami właśnie obok przebiegła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:52, 03 Lut 2009    Temat postu:

Julio, wszystko, co zostało napisane o Sami przez Renatę i Jolę, to wynik długich obserwacji księżniczki podczas jej pobytu u nich. Sami jest bardzo żywiołowa i tak jak pisała Jola - zachowuje się jak słonik w składzie porcelany, a momentami jak taran. Oczywiście jednocześnie jest słodką, wesołą, wspaniałą psicą i nie chcemy jej demonizować.
Jeżeli chodzi o obecność innych psów, to widać, że z rówieśnikami lub młodszymi psami dogaduje się zdecydowanie lepiej niż ze starszymi, ale też pod jednym warunkiem - wszystko w tym układzie musi być po jej myśli. Inaczej reaguje frustracją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renata




Dołączył: 25 Cze 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 23:51, 03 Lut 2009    Temat postu:

julka182 napisał:
jednak kto by sie oparł jej urokowi:)


Ja , choc rzeczywiscie niełatwo

i śmiem twierdzic , że dlatego po pewnym czasie zachowywała sie całkiem całkiem , oczywiście w obszarze i granicach na które była juz gotowa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monika Barwińska
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 2:12, 04 Lut 2009    Temat postu:

Witam wszystkich,
czytając posty rozumiem, że mają Państwo obawy przed oddaniem Sami do domu, w którym są małe dzieci. Pomimo tego, powołując się na dzisiejszą rozmowę telefoniczną mojego męża, chciałabym zgłosić naszą rodzinę jako kandydatów do opieki nad suczką.
Mamy po 36 lat, starszy syn Jaś ma 4 lata, młodszy Kostek 2,5 roku. Mąż wykonuje wolny zawód, ja w tej chwili nie pracuję. Na pewno wrócę do pracy, nie będzie to praca wielogodzinna, częściowo będę wykonywać ją w domu. Nie wcześniej niż za 6 - 10 miesięcy. Mieszkamy w Warszawie, a właściwie w Wawrze (ok.250m od Wału Miedzeszyńskiego, blisko Wisły), w domu jednorodzinnym z niedużym, nie zagospodarowanym jeszcze "ogrodem" (ok. 200m2).
Wakacje i każdą wolną chwilę spędzamy w domu na wsi, w Puszczy Białej, ok.100km. od Warszawy.
Przez 13 lat mieliśmy psa, którego zaadoptowaliśmy w schronisku Na Paluchu. We wrześniu musieliśmy się z nim rozstać. Od trzech lat Butoh miał problemy ze stawami. Bywało, że nie mógł chodzić, na stałe miał kłopoty ze wstawaniem. Doszły problemy z kontrolowaniem potrzeb fizjologicznych i guz...
Brakuje nam psiego członka rodziny i jesteśmy już gotowi, żeby zaopiekować się kolejnym.
Z Butoh przeżywaliśmy lęki separacyjne. Kiedy wzięliśmy go ze schroniska nie spuszczał nas z oka. Jak przechodziliśmy do innego pomieszczenia - pies zawsze dreptał za nami i zawsze stawał w drzwiach, po dłuższym obserwowaniu kładł się zawsze w progu. Było to dziwne uczucie ponieważ był bardzo dużym psem (w schroniskowym rodowodzie: mix charcikowaty, krzyżówka charta i innego dużego psa).
Dodam, że gdy wzięliśmy go ze schroniska miał 1,5 roku i po miesiącu okazało się, że ma nosówkę. Wyprowadzili go z niej lekarze z Lecznicy na Książęcej - dostawał zastrzyki najpierw codziennie, potem co drugi dzień - nie pamiętam już jak długo, ale długo.
Kiedy Butoh pierwszy raz został sam w domu pogryzł nam na strzępy obicie drzwi wejściowych. Pomimo obowiązującej w domu zasady, że psy nie wchodzą do łóżka, zawsze w nim go znajdowaliśmy. Zdarzało się, że zostając dostawał biegunki i załatwiał się do naszego łóżka. Z czasem wszystko się ustabilizowało, Butoh poczuł się bezpiecznie i nie było z nim żadnych, oprócz typowych, psich problemów.
Nigdy nieświadomy swoich gabarytów wskakiwał na nas łapami i rozdzierał nam ubrania. Zdarzało się też, że przewracał dzieci, zwłaszcza kiedy uczyły się chodzić.
Piszę to po to, żeby powiedzieć, że mamy doświadczenie z adaptacją trudnego na początku psa i życiem z zawsze wielkim psem:)
Oczywiście zrozumiemy jeżeli Państwo uznacie inaczej w sprawie Sami,
pozdrawiamy i czekamy na kontakt:
Monika Barwińska
Waldemar Barwiński
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:30, 04 Lut 2009    Temat postu:

Witaj Moniko,
Mam na poczętek kilka pytań:
- dlaczego chcecie adoptować Goldena i dlaczego akurat Sami (czy koniecznie ją)?
- czy zapoznałaś się i akceptujesz nasze zasady adopcji? [link widoczny dla zalogowanych]
- W jaki sposób poradziliście sobie z lękiem separacyjnym u Butoha?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 24 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin