|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 8:31, 14 Cze 2013 Temat postu: RUDY (BARNEY) ma już dom |
|
|
Barney to młody psiak znaleziony kilka dni temu w Smolcu pod Wrocławiem. Dziękujemy Panu Mironowi z wrocławskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami za zatroszczenie się o losy Barneya i współpracę w jego sprawie.
Na czas poszukiwań właściciela Barney zamieszkał u Dominiki i Kamila Marinowo-Astkowych.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Nie 22:50, 07 Lip 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:18, 14 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Witamy i spieszymy z newsami. Barney jest z nami od wczoraj wieczorem. Pierwsze wrażenie jakie na nas zrobił: kawał chłopa . Marino wygląda przy nim jak szczypior. Choć wiek oceniamy na podobny do Marianowego - myślę, ze ma nie więcej niż 2 lata. Nie wiemy, jaka jest historia Barneya, ale patrząc po sierści był albo psem raczej ogrodowo- podwórkowym, albo długo błąkał się po okolicy.
Ładnie podróżuje autem. Wskoczył or razu na tylne siedzenie i grzecznie siedział przez całą drogę, spoglądając od czasu do czasu co się dzieje za oknem. W domu jest raczej nie kłopotliwy, choć widać, że mieszkanie to dla niego zupełna nowość. cały wczorajszy wieczór nie mógł sobie znaleźć miejsca i popiskiwał dość intensywnie. Ale przypuszczam, że to również wynik stresu. Marino reaguje na Barneya ostrożnie i z zazdrością - jak młody za blisko podejdzie, albo poliże go po faflach Marian poburkuje ostrzegawczo. Astka natomiast naturalnie ma nowego w głębokim poważaniu. Wczoraj zdecydowaliśmy się też na wykąpanie młodego. Żeby nie stresował się rozwiązaniami siłowymi - użyliśmy podstepu jak wlazłam do wanny, to Barney nie zastanawiając się zbyt długo wskoczył tam za mną. Później szybka kąpiel - i teraz już pies nadaje się do głaskania . Je z apetytem. Na spacerach trochę ciągnie, ale trzyma się blisko i wystarczy się zatrzymać, a Barney też przystaje i się ogląda czy wsio jest w porządku. Bardzo, bardzo szuka kontaktu z człowiekiem. W domu chodzi za nami krok w krok i wystarczy tylko się poruszyć albo przejsć koło niego jak leży i Barney stoi na baczność. jednym słowem: pies do zakochania. Teraz jest chwila spokoju i relaksu i cała psia ekipa grzecznie drzema, no może poza Marianem, który cały czas pilnuje mnie przed "intruzem"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola i Kort
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: WARSZAWA Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:39, 14 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
cudny Chłopaczyna:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albisiowo-Lenkowe Marciny
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Górki Wielkie Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:49, 14 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Piękny goldziak. Trzymamy za niego kciuki!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Fifin
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:52, 14 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Cudny psiak. Patrząc na niego, moje tak bolące po Fifku serce, na chwilę zabiło jakoś cieplej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania80
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Katowice Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:50, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Aga i Fifin napisał: | Cudny psiak. Patrząc na niego, moje tak bolące po Fifku serce, na chwilę zabiło jakoś cieplej. |
To może warto się zastanowić czy to bicie serca mu nie podarować
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dorota&Doxa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Paź 2012
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 7:18, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Aga, czasem trudno tak od razu, ale w sumie warto się zastanowic, czy nie zabic klina klinem, bo czasami to najlepsze lekarstwo na straconą miłośc...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Fifin
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:29, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się nad tym i jakiś wewnętrzny głos nieśmiało mi szepcze, że to byłoby dobre... Ja podarowałabym dom Barniemu, a on podarowałby mi pocieszenie po utracie Fifka i tak byśmy się może nawzajem pocieszyli...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:14, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Aga, to zawsze jest trudna decyzja, ale nieśmiało przyznam się do tego, że mi kiedyś bardzo pomogła. Swojego psa, którego pożegnaliśmy, nie zapomnimy nigdy. Ale ofiarowanie tego pustego miejsca w sercu, które po nim zostało, jest nie tylko bardzo szlachetnym krokiem, ale też daje poczucie, że masz dla kogo wstawać rano. Jednak decyzja, czy jesteś na to gotowa, należy wyłącznie do Ciebie. Życzę Ci podjęcia tej najwłaściwszej dla Ciebie, i przede wszystkim ukojenia bólu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:38, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
A teraz trochę o naszym przystojniaku. Wczoraj byliśmy na pierwszej przeglądowej wizycie u naszego weta. Pan doktor posprawdzał chłopaka i stwierdził następujące: Barney jest w bardzo dobrej kondycji, waży 35 kg, miał sporo kleszczy i miejscowe stany zapalne skóry tam, gdzie się wgryzły, więc weterynarz wprowadził antybiotykoterapię, żeby dmuchać na zimne i zapobiec ewentualnym chorobom odkleszczowym. Wiek Barneya wet ocenił na 2-3 lata (2 ze względu na piękne uzębienie, 3 ze względu na imponującą posturę i sierść). Generalnie Barney podczas wizyty był grzeczny, choć bardzo zestresowany. Przy zastrzyku coś go zabolało i burknął na weterynarza, ale była to reakcja na ból. Nie było w tym agresji, a odruchowa reakcja ostrzegawcza. Tak samo Marian ostatnio burknął na Barneya, jak ten go lizał po faflach. Z resztą zaraz po tym wydarzeniu, Barney w stresie szukał u mnie ratunku i czas do końca wizyty spędził na moich kolanach. W takiej pozycji:
Ogólnie rzecz biorąc, Barney to pies bardzo łagodny, pozwala sobie na różne zabiegi (np. kąpiel, można go przewrócić na grzbiet bez większego problemu, daje się obejrzeć), nie wykazując przy tym cienia agresji, jedyne co da sie jeszcze zaobserowować to fakt, że w stresie troche się spina. W kontaktach z innymi psami jest raczej uległy. Bardzo szuka kontaktu z człowiekiem - kocha głaski i bardzo się ekscytuje, jak się go mizia. Póki co problemów wychowawczych nie stwarza. Nawert na smyczy radzi sobie lepiej niż Marian. Czasem prze do przodu, ale jak wyczuje naprężenie smyczy i opór - przystaje i grzecznie czeka na przewodnika. Szybko się aklimatyzuje. Do mieszkania wchodzi już jak do siebie . Swobodnie porusza się po mieszkaniu i nawet znalazł sobie swoją bezpieczną przystań pod stołem .
dziś czeka nas kolejna wizyta, więc wieczorkiem skrobniemy więcej i wrzucimy kilka aktualnych zdjęć młodego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:40, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
To w zasadzie wątek Barniego, ale poniekąd o niego w tej wymianie idzie. Diuny nie ma z nami od 20 miesięcy, a ja wczoraj płakałam na jej wspomnienie. Bo na zawsze zostanie w moim sercu. Ale gdyby nie nadzieja na pojawienie się Belci (kilka dni po odejściu Diunki) i potem już sama obecność Belki, ja płakałabym chyba bez przerwy do dziś. Nadzieja na ukojenie bólu dzięki drugiemu psiakowi nie jest niczym złym...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Fifin
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:59, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
A kiedy w razie czego Barney byłby do wzięcia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:29, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny, nie dzielcie jeszcze proszę skory na niedżwiedziu. Narazie szukamy właściciela Barneya.
Aga, jestęsmy w kontakcie, jakby co.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:04, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Na ostatnim zdjęciu Mars nr 2
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:05, 15 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Witamy ponownie,
Druga wizyta u weta przebiegła szybko i spokojnie. Barney był trochę zestresowany, więc na wszelki wypadek założyliśmy mu kaganiec na czas zastrzyku. Widać, że nie czuje się w nim komfortowo, ale zastrzyk zniósł dzielnie i bez żadnego burkania. Dostaliśmy tabletki na kolejne 12 dni.
Jesteśmy pod wrażeniem tego, jak szybko się aklimatyzuje. Jest z nami trzeci dzień, a zachowuje się w domu naprawdę swobodnie. Jeszcze wczoraj był trochę zestresowany, czasem popiskiwał i ekscytował się przy większym zamieszaniu. Dziś natomiast zapraszał nawet Mariana do zabawy, potrafił też sam bawić się pluszakami. Trzeba go trochę poduczyć oddawania zabawek na prośbę, bo gdy złapie coś w ten wielki pychol, to nie puszcza łatwo. Nie burka jednak przy tym, po prostu zdobycz jest jego i nie zamierza jej oddawać Łatwo go jednak przekonać, gdy w drugiej ręce ma się coś smacznego Większość dnia spędza śpiąc, tak samo jak Asti i Marino, chyba że dzieje się coś ciekawego albo zaczyna się go głaskać. Wtedy wstaje i domaga się jeszcze Nieustannie merda ogonem i szeroko się uśmiecha. Przy gotowaniu czy jedzeniu wyraża zainteresowanie, ale nie jest nachalny. Siedzi sobie w pewnej odległości i grzecznie czeka na swoją kolej. Na spacerach również jest coraz spokojniejszy. Mimo, że jest większy i cięższy niż Marino, to dużo swobodniej się z nim spaceruje. W domu póki co szczeknął tylko raz, głośno i donośnie, w reakcji na jakieś hałasy z zewnątrz. Zaczęliśmy też robić testy z wychodzniem z mieszkania i zostawianiem go samego z futrami. Na razie tylko na parę minut, ale nie było żadnego szczekania. Po powrocie leżał tam, gdzie przed naszym wyjściem. Na jutro zaplanowaliśmy dla niego trochę zabiegów kosmetycznych, zdecydowanie potrzebne mu jest czyszczenie uszu i porządne wyczesywanie. Poniżej kilka zdjęć z domu
Wspólne warowanie w kuchni i bardzo wymowne spojrzenie Mariana
Barney, wiecznie uśmiechnięty goldas:
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|