|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dorota Jenisiowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:23, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dziś koło 10 Tomek przejeżdżał koło domu Rubi.
Zadzwonił do mnie i mówi: "Czerwona idzie na spacerek, ale ona malutka", a ja taka mało inteligentna, bo w ogóle nie załapałam o czym on mówi
Dopiero po chwili zrozumiałam, że chodzi o Rubi.
Podobno bardzo dumnie kroczyła przez ulicę, przed samochodem Tomka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tomek_Rubi
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:26, 09 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Patrycja rzeczywiście wychodziła o tej porze na spacer, więc mogliście się widzieć. Może byśmy się w jakiś weekend zorganizowali trójmiejską ekipą na wyjście do lasu albo nad morze?
Mała na zdjęciach z podróży wygląda jak szczeniur, a teraz chwilami zaczyna już przypominać dużego goldena Ogon do góry, pierś do przodu... Niedługo będzie trzeba rozluźnić obróżkę.
Z początkowych strachów nic nie zostało, chociaż kiedy wczoraj po spacerze chciałem jeszcze zabrać parę drobiazgów z samochodu, to trzymała się raczej na dystans.
Na przyszły tydzień planujemy wizytę u weterynarza.
Mała chłonie zachowania jak gąbka. Przyzwyczaiła się, że po spacerze jest czyszczenie łapek w przedpokoju i od razu po przyjściu grzecznie siada. Czasem tylko liczy do 3 a nie do 4 i po trzeciej łapce już chce wchodzić na salony. Chociaż może też być, że interesuje ją nie tyle ilość co kolejność i np. lewa tylna oznacza "zabiegi skończone", a ja tymczasem nieświadomie tej kolejności nie przestrzegam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek_Rubi
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:56, 10 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Pierwszą pokojową wizytę u weterynarza mała odbyła jednak już wczoraj. Trochę niepewnie przekroczyła drzwi kliniki, ale na stole zachowywała już prawie stoicki spokój. Dostała kropelki na kleszcze, przynajmniej na te pomorskie, bo wet twierdził, że w przypadku wyjazdu na Mazury, Mazowsze czy Podlasie potrzebne jest zabezpieczenie przynajmniej dwoma specyfikami 10 dni wcześniej. Dodał, że na tych terenach 90% pasożytów jest nosicielami babeszjozy.
Był też ogólny przegląd uszu, skóry i ząbków oraz osłuchanie serducha.
Pod koniec maja będzie trzecia seria szczepień na choroby wirusowe i przeciw wściekliźnie.
Wczoraj przy wieczornym żarełku jakieś okruchy karmy powpadały do miski z wodą. Mała tak się uparła na ich wydobycie, że zaczęła nurkować, puszczając przy okazji bańki nosem
Obróżka została popuszczona o jedno oczko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek_Rubi
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 6:32, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
A oto trasa jaką przebyła Rubi z Ustronia do Gdańska.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angelika Maksiowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 7:00, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
czossi napisał: | Dostała kropelki na kleszcze, przynajmniej na te pomorskie, |
Napisz proszę jaki środek wg waszego weta działa na pomorskie paskudztwa
Mizianki dla rubinowej panienki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Pią 8:29, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
czossi napisał: | Przyzwyczaiła się, że po spacerze jest czyszczenie łapek w przedpokoju i od razu po przyjściu grzecznie siada. Czasem tylko liczy do 3 a nie do 4 i po trzeciej łapce już chce wchodzić na salony. Chociaż może też być, że interesuje ją nie tyle ilość co kolejność i np. lewa tylna oznacza "zabiegi skończone", a ja tymczasem nieświadomie tej kolejności nie przestrzegam. |
Właśnie o to chodzi! U nas tylna lewa jest ostatnią łapką ( piesa leży zwykle na lewym boku, i ta łapka jest "na spodzie") i jeśli zamienię kolejność mycia łapek, to Bella po tylnej lewej uważa, że mycie zakończone
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:47, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Tak, mycie łap po spacerze to swoisty rytuał psa - Belka chodzi w tej sprawie pod natrysk i łapy, a w razie konieczności całe podwozie, ma spłukiwane. I już nawet nie muszę jej przypominać, sama tam idzie po spacerze . Za to wycieranie łap po myciu to osobna historia - Belka się kładzie w kałuży, którą wcześniej zrobiła i tak ja Bella od Agi - daje wycierać w ustalonym wcześniej porządku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:26, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
No wiecie, a ja przez tyle lat nie zauwazyłam, dlaczego mi psy do trzech czasem liczą A czwartej łapy niet.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:48, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Pasiasta Alicja napisał: | No wiecie, a ja przez tyle lat nie zauwazyłam, dlaczego mi psy do trzech czasem liczą A czwartej łapy niet. |
Bo "cztery" musi być PO "trzy", a nie przed
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek_Rubi
DOM ADOPCYJNY, DOM TYMCZASOWY
Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:10, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Angelika Maksiowa napisał: | Napisz proszę jaki środek wg waszego weta działa na pomorskie paskudztwa |
Zaaplikował Fypryst. Mówił, żeby obserwować skuteczność i w razie czego spróbuje się innego specyfiku. Póki co kleszcz był widziany jeden, a i to w odwrocie
Mała opanowuje właśnie ideę pudła z zabawkami Podchodzi i wybiera sobie Widocznie załapała, że co w pudle to jej. Pozostaje jeszcze tylko wypracowanie zanoszenia z powrotem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:17, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
czossi napisał: | Mała opanowuje właśnie ideę pudła z zabawkami Podchodzi i wybiera sobie Widocznie załapała, że co w pudle to jej. Pozostaje jeszcze tylko wypracowanie zanoszenia z powrotem. |
no i "z powrotem" to raczej nie działa....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Bielsko-Biała Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:47, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Jak sunia porządnicka, to może się uda i "z powrotem" też będzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:45, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Pasiasta Alicja napisał: | Jak sunia porządnicka, to może się uda i "z powrotem" też będzie |
A owszem, masz rację Ala! Faktycznie i Belka i Lanka od Karoliny odnoszą na miejsce, ale gdy to nie one wyniosą - u Lanki wynosi DJ, u nas wynosił gość Niko lub Leo. Ale tak same po sobie????
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pati od Rubi
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:45, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ahm... Czyli, żeby wdrożyć naukę odnoszenia zabawek należy postarać się o drugiego Goldena?
Nasza "malutka" rośnie w oczach i ciemnieje leciutko również. Największym sukcesem minionego tygodnia jest nauka samodzielności - od środy codziennie zostaje sama - od kilkunastu minut do dwóch (!!!) godzin i znosi to ze stoickim spokojem rzecz jasna - każde takie pozostanie jest poprzedzone spacerkiem, od wyjścia ludziów z domu uwagę odwraca karma w misce (jakoś nam się czasowo zgrywało wyjście z domu z jej porą karmienia) plus dodatkowo smakołyki pochowane po różnych zakamarkach mieszkania, niemniej efekt osiągnięty - zero szczekania (a przynajmniej sąsiedzi nam nic nie donieśli). Co więcej - Rubi chyba zaczyna kojarzyć opuszczenie domu przez nas z czymś pozytywnym - jak dziś Tomek poszedł do sklepu (ja zostałam w domu) - po jego wyjściu psica obwąchała wszystkie miejsca, gdzie uprzednio smakołyki się znajdowały
Kolejny ważny uzysk minionych dni - jak się ją zawoła na spacerku i do niej kucnie jak przybiega to zamiast wskakiwać na człowieka z łapami, grzecznie siada i czeka na głaski (no dobrze - może nie zawsze - ale tak na 90% wychodzi). Jest to szalenie ważna cecha, bo błotko stało się obowiązkowym punktem spaceru leśnego
I nasza dama dorobiła się pierwszej biżuterii (adresowej) poniżej w ulubionej pozycji do spania
A poza tym? Czas nam upływa na cudnej rutynie - spacerki, zabawy, czynności fizjologiczne i od nowa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pati od Rubi
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:09, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
No i wczoraj Rubi miała niezaplanowaną wizytę u weta. Mała zaczęła nam się intensywnie wylizywać pod ogonkiem, więc poszliśmy do naszej przychodni. Tam wet opowiedział nam o zatkanych gruczołach okołoodbytowych, przeprowadził "operację" oczyszczenia ich i przy okazji udzielił krótkiego instruktażu - jak takie czyszczenie wykonywać. Dostaliśmy też zalecenie przyspieszenia odrobaczenia (planowane było na za jakieś półtora tygodnia). Rubi całą wizytę zniosła niesłychanie dzielnie - drugi raz w przychodni, a już sama ciągnęła do gabinetu (i to bez przekupstw w postaci smaczków ), na stole zachowywała się spokojnie i pomimo raczej nieprzyjemnego zabiegu merdoliła ogonkiem Zuch dziewczyna! Teraz pozostaje obserwacja - czy zabiegi pomogły.
Bilans wizyty:
- jedna "wyciśnięta" psia pupa
- jedna oburzona goldenica (dziś rano odrobaczanie było na czczo z zaleceniem przesunięcia pierwszego posiłku i przez 3 godziny przyszło mi znosić pełne wyrzutu spojrzenia pt. "gdzie moje śniadanie?")
- dwoje doedukowanych właścicieli
A w ogóle to my tylko z niepokojem czekamy, kiedy te różki spomiędzy jasnego futerka zaczną wystawać? Bo na razie to prawie anioł-dziewczyna Zniszczeń brak (poza podgryzioną taśmą od plecaka), jak się ją wybiega na spacerkach, to w domu grzecznie przesypia, poza pierwszym dniem zero problemów z zostawaniem samodzielnie, jest z niej przytulak niezły, ale nie nachalny - przyjdzie, poprzymila się i pójdzie położyć gdzieś w okolicy (w ogóle lubi nam towarzyszyć po mieszkaniu: my do kuchni - ona do kuchni, my do pokoju - ona do pokoju, my do łazienki - ona pod drzwi ) daje nam zarówno czas na zabawę i pełne zajęcie nią, co czas na zajęcie swoimi sprawami... Ideał
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|