|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vika
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 7:30, 23 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Aśka i Fibi napisał: | Marsownik już w domu. W przychodni był szał radości z lewkiem w pysku, kwiczenie i ryczenie ze szczęścia na pełnej parze i mało co się tyłek nie urwał Ogólnie chłopak w dobrej formie, trochę ogłupiały ale bardzo szczęśliwy - ta dr Irenka tam chyba same najlepsze dobra rozdaje, dożylnie... |
Weras Marsowi życzy dużo zdrówka ,a ludziom to swoim przekaż zeby to coś plastikowe z ciebie szybciutko ściągneli ja tam na modzie może sie i nie znam,ale dlaczego dwunożne uważają że my też musimy w przebierańce się bawić, to już tego zupełnie nieogarniam.
Pozatym w relacjach psiodamsko-męskich zupełnie nie pomaga...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:12, 25 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Vika napisał: | Aśka i Fibi napisał: | Marsownik już w domu. W przychodni był szał radości z lewkiem w pysku, kwiczenie i ryczenie ze szczęścia na pełnej parze i mało co się tyłek nie urwał Ogólnie chłopak w dobrej formie, trochę ogłupiały ale bardzo szczęśliwy - ta dr Irenka tam chyba same najlepsze dobra rozdaje, dożylnie... |
Weras Marsowi życzy dużo zdrówka ,a ludziom to swoim przekaż zeby to coś plastikowe z ciebie szybciutko ściągneli ja tam na modzie może sie i nie znam,ale dlaczego dwunożne uważają że my też musimy w przebierańce się bawić, to już tego zupełnie nieogarniam.
Pozatym w relacjach psiodamsko-męskich zupełnie nie pomaga... |
Wera, dziękuję za wsparcie, chociaż wiadomo z dwunożnymi sprawa jest przegrana i pewnie nawet twoje wsparcie nie pomoże Oni po prostu lubią gnębić psy
Ale z drugiej strony może i pomogło, w każdym razie z domu wychodzę już bez tego więc jak się następnym razem spotkamy to już cię taranował nie będę
P.S. Piękna kobieta z Ciebie
Buziaki
Mars
Mars czuje się dobrze. Wszystko odbyło się bez komplikacji, ranka jeszcze obrzęknięta i wygląda paskudnie, ale zdaniem dr Irenki dobrze, a w tym wypadku to jej zdanie jest istotne Mars się tym bardzo nie interesuje (chociaż oczywiście kiedy tylko nie jest pod ścisłą obserwacją klosz ma) z czego można wnosić, że go nie boli ani nie sprawia wielkiego dyskomfortu. Jakiś na pewno, bo uwielbia siadać tyłeczkiem na zimnym
W formie jest poza tym dobrej jak zawsze, a Liluś zachowuje się nienagannie, zresztą staramy się go z Fibi codziennie dodatkowo wymęczyć, żeby mu harce domowe nie były w głowie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:57, 27 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Zadowolony z siebie
Ale o co chodzi? Czemu właściwie ja mam tu wchodzić?
Dodatkowego powodu nie udało się ująć na tym konkretnym modelu więc będzie na innym:
To takie ciemne padlinowaty odorek miało A dobra ciotka natychmiast Młodego naprowadziła na właściwe miejsce I potem chodził za mną upajający zapach
A zaczynałem taki czysty i piękny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:04, 29 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Przytulak Z ciociami Justynami
Mały zakochał się w cioci Zorce
A ciocia Zorka mu zjechała
I przystojniak
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:28, 31 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Marswonik zakończył już rekonwalescencję właściwie. W czwartek szwy zdjęte, obrzęku już praktycznie prawie brak, rana całkiem wygojona, chłopak jest już jak nowy
Jak na razie nie odnotował żadnych braków i w związku z cieczką koleżanki ON-ki żyje wyłącznie zapachami
Ostatnio zmieniony przez Aśka i Fibi dnia Nie 22:29, 31 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:32, 31 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Aśka i Fibi napisał: | Marswonik zakończył już rekonwalescencję właściwie. W czwartek szwy zdjęte, obrzęku już praktycznie prawie brak, rana całkiem wygojona, chłopak jest już jak nowy |
To teraz tylko pozostaje na wszelki wypadek kontrolować ilość żarełka i wagę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:15, 06 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj Mars z Lilkiem zrobili furorę A wszystko przez to, że pańcia wracając ze spaceru kupiła im po misiu - białym i sporym. Chłopaki oczywiście dostali szału radości i z misiami w pysku pędzili na wyciągniętych smyczach byle szybciej do domu bawić się misiami. Mars dodatkowo po swojemu ze szczęścia podśpiewywał
Mnie już widok uszczęśliwionego goldena z misiem w pycholu w ogóle nie dziwi. Ale ludzie się zatrzymywali, zwoływali rodziny, przywoływali dzieci, siostry, braci, matki...
W sumie nie wiem czemu aż tak
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:34, 11 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Dziś Marsu odwiedził dr Irenkę Trauma pokastracyjna mu minęła, bo w gabinecie walnął się i zaraz zasnął
Wygoiło się jak na psie, jest cudnie - po prostu ideał Marsowi strasznie wolno natomiast odrasta sierść - tu się nic nie zmieniło. Nie ma poza tym żadnych objawów niedoczynności ale swego czasu wyszedł wynik tuż poniżej normy więc dr Irenka zdecydowała się powtórzyć badanie. Zobaczymy co wyjdzie tym razem...
Lilu natomiast zaczął straszliwie grymasić przy jedzeniu... To niedobre, tamto świństwo, tego nie tknę, a tego jadł nie będę Karma wchodzi mu tylko z mięsem - jogurty, twarożki, jajko, serek biały - wszystko niedobre... Do tego kupki takie sobie, nie za ciekawe. Karma nie zmieniana od dawna. Powodem takich sobie kupek może być duża ilość spożywanej treści roślinnej - czyt. trawka plus szuwar bagienny ale dr Irenka na wszelki wypadek zleciła badanie kupy... Też zobaczymy co się tam znajdzie
Ostatnio zmieniony przez Aśka i Fibi dnia Czw 22:03, 11 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:11, 15 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Ostatnio same zdjęcia Lilka więc żeby nie było - Mars także ma się dobrze, a gorące wrześniowe dni najchętniej spędza w cieniu:
Ostatnio zmieniony przez Aśka i Fibi dnia Pon 1:14, 15 Wrz 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iza,Tomek,Holka i Goldi
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Koszalin Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:43, 15 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Widać pełna ful opcja u marsa kapelusik, parasolek i hamaczek pozazdrościć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka i Fibi
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:59, 19 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Mars i Lilo wybrali się dzisiaj na długi i piękny spacerek po lesie W Choszczówce oczywiście, bo gdzieżby indziej. W towarzystwie Duffla i Fibi Piesy były grzeczne jak salceson tylko pozować grzecznie jakoś nie bardzo chciały
Spotkaliśmy koleżankę labkę więc Lilek musiał sie przywitać:
Potem nastąpiła seria zdjęć pt. w ramionach u obcych czyli u pana od labki
Było buszowanie w krzakach
I nie tylko:
Czasem łaskawie zapozowali Mars, Lil i Fibi oraz Dufflowy ogon
Lilek
Cała czwórka
Właśnie, miało być pozowanie we wrzosach ale coś nie bardzo wyszło
Żarcie
Kolejna próba wrzosowania
Zakończyło się zgładzeniem Ewy przez psy
Na koniec polanka, która bardzo się futrom spodobała Zwróćcie uwagę jaka Lilkowi piękna kita się tworzy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HalaD.
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 3:17, 20 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Odzyskałam wreszcie internet, ale właśnie wszystko się zawiesiło, a zawiesiwszy się zjadło mi cały długi elaborat, w którym rozpisałam się za całą moją długą nieobecność, więc nie wiem czy mam się co chwalić, że odzyskałam net. To taka łyżeczka dziegciu w beczce miodu, bo spacer był naprawdę super. Psy od powrotu śpią jak zbite z przerwą na krótki, spokojny wieczorny spacerek. Jako, że na ogół nie uznają krótkich, spokojnych spacerków musiały być baaardzo zmęczone
|
|
Powrót do góry |
|
|
HalaD.
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:53, 24 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Wczoraj po popołudniowym spacerze zauważyłam, że Marsiaty skaleczył sobie łapę. To było między poduszkami, więc trudno mi było to obejrzeć zwłaszcza, że Mars nie chciał współpracować, ale zauważyłam luźno wiszący kawałek skóry i poszłam do weta. Wet stwierdził, że to jest do szycia. No i trzeba było Marsiatego uśpić, położyć na stół i mozolnie zaszyć. Dopiero kiedy spał wet mu porządnie rozcapierzył palce i mogliśmy stwierdzić jak to wygląda, Przecięta była cała błona między palcami i to jeszcze nie prosto, a po łuku, więc w sumie ta rana była ze 3-4 cm długa i z centymetr głęboka Jakaś tętniczka była też przecięta i trzeba ją było złapać. Wet miał nawet sporo szycia, a ja patrzyłam mu na ręce, więc się starał i bardzo ładnie zaszył Mars dostał zastrzyk z antybiotyku i z czegoś przeciwbólowego i dziś po południu idziemy kłuć go znowu, a także zmienić opatrunek. Marsiaty dostał też but i już wiem, że w psiej numeracji mój chłopak nosi siódemkę Był po tej swojej narkozie strasznie ogłupiały. Jak tylko wróciliśmy do domu zaraz za drzwiami położył się i zasnął. Potem wstał, chciał iść nie wiadomo dokąd i się przewrócił. Wstał i lekko kiwał się w lewo i w prawo, ale bardzo namawiany poszedł do pokoju mojej mamy na dole, a jeszcze bardziej namawiany położył się wreszcie i znowu zasnął. Zamknęłyśmy go tam na wszelki wypadek, żeby nie przyszło mu do głowy chodzić po schodach w tej nieprzytomności umysłu, bo na pewno by spadł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna i Bizia
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 05 Mar 2013
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:21, 24 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Bidulek, nich się rana szybko i dobrze goi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
HalaD.
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:33, 24 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Lilu bardzo się przejął tą dziwną niedyspozycją starszego braciszka, zwinął się w kłębuszek i mocno w niego wtulił. W ogóle był bardzo miły i przez cały wieczór nie próbował go napastować. To nietypowe, bo poza tym dłuższa runda szalonych zapasów i pościgów po całym domu odbywa się przed prawie każdym spacerem, a potem znowu po powrocie czyli tak z 6 razy dziennie Tym razem Lilu chyba jednak wiedział, że z bratem coś jest nie tak i należy dać mu spokój. Także po kastracji traktował Marsa ulgowo. Ale po kastracji Mars wyglądał na o wiele bardziej zadowolonego - też był ogłupiały - np. stał bez sensu pyskiem do ściany kiwając się na prawo i lewo, ale przy tym cały czas merdał ogonem, a oczy co prawda też miał całkiem głupie,ale za to całe uszczęśliwione i morda mu się przez cały czas idiotycznie błogo uśmiechała, a wczoraj był tylko ogłupiały i zmęczony. Cóż, wyraźnie doktor Irenka jakieś bardziej rozrywkowe specyfiki mu podała Ech, właśnie niedawno udało nam się zebrać do tego, żeby schować kołnierz po kastracji (którego zresztą bardzo mało używaliśmy, bo w ogóle się tą raną nie interesował) a teraz musieliśmy wyciągnąć go znowu, bo przypuszczamy, że łapą jednak się zainteresuje. Śmieszne, bo jak przyniosłam kołnierz i pokazałam go Marsowi, bo chciałam mu go włożyć, to nawet nie wołany podszedł i włożył w niego głowę, a mnie pozostało już tylko zapiąć. No,ale teraz spacery mają być krótkie i spokojne i z daleka od wody, bo na łapę trzeba uważać. A w naszym wypadku to oznacza na smyczy, bo my mamy właściwie 2 opcje, albo blisko wody - jeziorko, jego odnogi i kanałki, albo blisko ulicy Dobrze, że chociaż między kastracją, a skaleczoną łapą załapał się na ten supr fajny spacer w Choszczówce, bo inaczej byłby całkiem pokrzywdzony. Może jak się zagoi znów pójdziemy na jakiś fajny spacer w fajne miejsce, żeby mu to wynagrodzić
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|