|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:20, 01 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Paula napisał: | ooooo widzę, że gazetki dotarły |
Baaardzo dziękuję, że nam odesłałaś . Wczoraj listonosz dostarczył piszczącą przesyłkę. Radocha była ogromna
Dzisiaj wyjątkowo pilnowały gazetek, może już więcej o nich nie zapomną
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:52, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Śpiochy dwa
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agunda
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Olkusz Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:34, 07 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedy Marino się przeprowadza ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:35, 07 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Agunda napisał: | Kiedy Marino się przeprowadza ? |
Już jutro
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:41, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
No i pojechali...
Fajna jesteś, wiesz... podzielisz się
[link widoczny dla zalogowanych]
Wybraliśmy się na wycieczkę na zamki w Mirowie i Bobolicach.
Dominika i Kamil bardzo się Marino spodobali, zagrało od pierwszej chwili. Będą całą czwórką tworzyli fantastyczną rodzinkę
Kilka fotek z ostatniego i jednocześnie pierwszego wspólnego spacerku
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:02, 09 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Z przyjemnością meldujemy, że Marino cało, zdrowo i bezpiecznie dojechał z nami do Wrocławia . Przez całą podróż był bardzo grzeczny i nawet nie wyglądał na mocno zestresowanego. Albo leżał albo oglądał sobie świat przez szybkę . Na miejscu został bardzo wylewnie przywitany przez Astkę i ruszyliśmy na pierwszy wspólny spacerek. Niestety nie zrobiliśmy zdjęć, bo było już ciemno, a nie chcieliśmy dodatkowo stresować młodego błyskającym flashem. Potem była kolacyjka i podkradanie sobie zabawek. Teraz psiska pokładły się na podłodze, Marianek tylko czasem eksploruje nową chatkę , probując znaleźć dla siebie najbardziej dogodne miejsce . Tym optymistycznym akcentem kończymy dzisiejszą relację i życzymy wszystkim dobrej nocy Jutro postaramy się wrzucić pierwsze wspólne fotki obydwu futer.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:38, 10 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Witamy wszystkich!!! Pierwsza nocka i pierwszy dzień Marino w nowym domu za nami. Noc przespał całą bez wędrówek, nota bene na Astkowym wyrze . Asti była wyjątkowo wyrozumiała i poszła spać na wyrku zaplanowanym dla Marianka. Dzisiaj dzień też był względnie spokojny. Marino wciąż szuka dla siebie miejsca, i non stop wędruje to tu to tam nie mogąc się na dłuższą chwilę nigdzie ulokować :/ Kiedy wszysy siedzimy w jednym pokoju wtedy się troszkę luzuje i nawet ucina sobie drzemkę. Ze dwa razy pozaczepiali się z Astką do zabawy, wyglądało to dość optymistycznie. Póki co jednak Marino czuje wciąż do Astki lekki dystans, natomiast Asti, jak to ma w zwyczaju, zlewa wszystko i wszystkich. Myślimy, że potrzebują jeszcze trochę czasu, żeby tolerancja zamieniła się w koleżeństwo Na spacerkach też jeszcze brakuje zgrania tempa. Asti sobie drepta powolutku wąchając każdą napotkaną trawkę, natomiast Marino - mały ciągniczek - pędzi przed siebie na oślep Jest podekscytowany i musi po prostu zwiedzić na raz wszystko. Mimo to czuje chyba, że jesteśmy rodzinką, bo trzyma się blisko i zawsze szuka, jak ktoś z pozostałej trójki się na chwilkę zapodzieje.
Poza tym zarejestrowaliśmy parę kwestii, nad którymi trzeba będzie mocno popracować:
1. Marianek nie odstępuje nas na krok, nawet jak śpi, a ktoreś z nas się ruszy to momentalnie stoi na baczność. Ogonek często merda, ale cały czas w trybie "zwisającym" Jest bardzo spragniony kontaktu z człowiekiem
2. Ma wyraźny lęk przed wchodzeniem do łazienki - nawet gdy jesteśmy tam oboje, to wchodzi na parę sekund po czym zaraz się wycofuje. Chętniej wchodzi tam za Astką, ale również na króką chwilkę. Wyraźnie nie czuje się tam pewnie. Podobnie jest z kuchnią. Nawet jak siedzimy w kuchni wszyscy, z Astką włącznie, to trzyma się za progiem i trzeba się mocno postarać, żeby przekonać go do wejścia dalej. Straszą go wszelkie większe odgłosy kuchenne - tłuczenie garnkami itp. Na szczęście obecność Astki dodaje mu trochę pewności. No i oczywiście, jak na horyzncie pojawia się Marinowe jedzenie, to wszelkie lęki przed kuchnią gdzieś znikają
3. Ma duże problemy z koncentracją - ale tym się raczej nie przejmujemy, bo to w sumie małolat, ciekawy wszystkiego, poza tym w całkiem nowej sytuacji. Astka zaczęła się koncentrować na tym co się do niej mówi dopiero wieku 2-3 lat, więc wszystko jeszcze przed nami Tak czy inaczej będziemy nad tym pracować
Na koniec wrzucamy kilka pierwszych fotek z domu i ze spacerku
Po drodze do kuchni
Zgadnijcie czyj to nochal...
Na głaski też przyszedł czas...
A tu ucinam sobie drzemkę...
A po drzemce szaleństwa na trawce
Później przyniosło jakiegoś kurdupla, który pałętał się chwilę pod łapami...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Pon 6:53, 10 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Dominika, to wszystko o czym piszesz, to najzwyczajniej stres, i minie Mariankowi z czasem. Wszystko jest dla chłopaka obce, i musi to najzwyczajniej oswoić.
1. Trochę czasu minie, zanim chłopak przestanie za Wami dreptać. Spokojnie musicie to przeczekać.
2. U mnie nie miał najmniejszego problemu z wchodzeniem do łazienki.
Sam wchodził i porywał z niej ścierki, czy gumowe zabawki, które leżały i schły umyte po spacerku Tak samo z kuchnią, nic nie było w kuchni strasznego, nawet spadająca i roztrzaskująca się szklanka. Oboje z Bellą lokowali się w kuchni, bo tam zawsze było chłodniej i mógł się trafić jakiś bonusik. Wasza kuchnia i łazienka jest dla Marino po prostu jeszcze obca.
3. Brak koncentracji wynika ze stresu, nie z wieku Marianka On potrafi się skupić nawet przy dużych rozproszeniach, o czym pisałam w jego wątku.
Dajcie chłopakowi czas, da radę. Musi tylko Was i wszystko dookoła poznać Potrzebuje na to wszystko trochę czasu.
Poczochraj Mariankowego brzuchola od nas!
Bella za chłopakiem tęskni, chodzi po domu i popiskuje, szuka we wszystkich pokojach... Mokrego buziola w ten wielki nochal Marinkowi przesyła
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:31, 13 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Witamy ponownie!
Minęły kolejne dni adaptacji Marianka w nowym domku. Musimy powiedzieć, że jest już całkiem nieźle. Marino czuje się już prawie jak u siebie, nie ma oporów w zwiedzaniu całego mieszkania, czasem tylko obawia się przedmiotów, których jeszcze nie miał okazji poznać (odkurzacz, mop itp...), ale bardzo szybko się uczy i przełamuje swoje lęki. Mieliśmy mały zgryz, gdy okazało się, że bardzo intensywnie szczekał i popiskiwał, gdy zostawiliśmy go na chwilę samego w mieszkaniu. Powolutku przełamujemy jego lęki przed samotnością i ćwiczymy zostawanie w domu. Dzisiaj wyglądało to już całkiem nieźle, przy ostatnich próbach nie słyszeliśmy już żadnych hałasów, najwyraźniej Marinek już nauczył się, że prędzej czy później do niego wrócimy
Pozytywnym akcentem jest również fakt, że wzajemna tolerancja obu futer powoli zamienia się w zainteresowanie i chęć do zabawy. Co więcej, Asti sama te zabawy inicjuje, choć również bardzo często daje mu do zrozumienia kto jest tu szefem Wszystko jednak odbywa się w sposób w pełni kontrolowany.
Marino poznał już także naszego rodzinnego weta, którego szybko polubił. W końcu to ulubiony weterynarz Asti Niestety, podczas profilaktycznej kontroli jajek (których powinno już nie być) wyczuliśmy coś na kształt śliwki. Zaniepokoiło to zarówno nas jak i weta i na jutro rano jesteśmy z nim umówieni na USG. Mamy nadzieję, że nie będzie to nic poważnego. Na szczęście nie zauważyliśmy żadnego zainteresowania Marianka swoją dolegliwością, więc prawdopodobnie nie odczuwa żadnego dyskomfortu.
Na koniec zamieszczamy kilka fotek z ostatnich dwóch dni.
Były zabawy w parku
Potem harce w łóżku...
I na podłodze...
A na koniec wspólny odpoczynek na Astkowym łożu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:50, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Witamy,
Dzisiaj minął tydzień odkąd Marino jest z nami Czasem jeszcze czuje się niepewnie, ale ogólnie rzecz biorąc jest już nieźle. Gdy wszyscy są w domu jest spokojny i względnie wyluzowany - wciąż jeszcze podąża za nami jak cień, ale już nie tak często jak na początku. Poza tym bardzo dobrze rozumie się już z Asti, która przy nim przeżywa swą drugą młodość - nigdy nie ma dość zabawy i czasem wręcz żal nam Mariniaka, który chętnie by już odpoczął, podczas gdy ona wciąż zagania go do dalszych wygłupów
Przedwczoraj byliśmy na USG jajek Marino. Wet stwierdził że najprawdopodobniej zrobiło się coś w rodzaju zrostu, który powinien z czasem sam się wchłonąć. Póki co mamy uważnie obserwować, co też robimy.
Poniżej zamieszczamy kilka fotek z zabaw naszych pupili
"Młody, szykuj się bo zaraz dam ci popalić..."
Zapasy na wyrku
Tajemny chwyt
Atak z zaskoczenia...
Obcy 5 ?
A po zabawie wieczorny seans i moja rodzinka w komplecie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:01, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
A w ogóle to ostatnio zauważyliśmy, że Marino to pan z wąsikiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:11, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Normalnie nie wierzę, że Asti znalazła guziczek OFF u Marianka, spryciula z niej
Gęba mi się śmieje od ucha do ucha, jak oglądam fotki i "straszne miny", baaardzo się cieszę, że piesy się polubiły, że z dnia na dzień jest do przodu.
Tworzycie fajową Rodzinkę
Oba futra proszę wyczochrać ode mnie porządnie.
P.S. A nie mówiłam, że od goldasa fajniejsze są tylko dwa goldasy ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 8:33, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
No proszę, udało się zmęczyć Marianka, brawo dla Asti )))
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:19, 18 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Puk, puk...
Jak się sprawują futra, gdy Pańciostwo ciężko pracuje na chrupki i inne psie przyjemności ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Domi_Astkowo_Marinowa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:35, 19 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Dzień dobry Wrocław się kłania w ten przygnębiający, deszczowy poranek, ale mimo wszystko w nienajgorszym nastroju .
Dzisiaj minął 3 poranek bezlitosnego porzucenia futer w domu. Generalnie nie jest źle, chociaż jedno futro jakoś na razie nie bardzo przyjmuje do wiadomości, że niestety trzeba zostać w domu bez Pańciostwa i dosadnie daje upust swojemu niezadowoleniu wyszczekując sobie płuca :/. Argument, że dzięki temu ma chrupki jakoś nie pomaga Zeby sprawdzić jak wytrwale ujada, podłączyliśmy psiskom domowy monitoring i co jakiś czas obserwujemy sytuację z pracy Plus jest taki, że po ok. dwóch godzinach ujadanie się kończy. Później są tylko pojedyncze szczekające epizody np. na śmieciarkę za oknem. Mamy cichą nadzieję, że w końcu da za wygraną i będzie olewał nasze wychodzenie z domu równie bardzo jak Astka
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|