|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 18:26, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
A co tam u Was dzisiaj? Jak mija dzień? Muszę przyznać, że pomimo totalnego wygłodzenia, Luis na spacerach ma kondycję niezłą, daje radę Czy Marino szybko się męczy?
Luisek pozdrawia Braciszka!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:50, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: | A co tam u Was dzisiaj? Jak mija dzień? Muszę przyznać, że pomimo totalnego wygłodzenia, Luis na spacerach ma kondycję niezłą, daje radę Czy Marino szybko się męczy?
Luisek pozdrawia Braciszka! |
Marino to super psiak. Na spacerkach coraz dalej mnie wyprowadza, bacznie obserwuje wszystko w koło, bez lęku. To taka ciekawość połączona z małym zdziwieniem Uszka postawione, czółko zmarszczone i główka pracuje Dzieciaki na rolkach, na rowerkach, grające w piłkę nie budzą w Rino niepokoju. Ale gdy ktoś obcy zbyt entuzjastycznie wyraża swoje zainteresowanie chłopakiem, chowa się za mnie, albo wchodzi mi pod pachę i na kolanka- gdy kucam. Obcy, który jest pod naszymi drzwiami- kurier, listonosz, czy sąsiadka- są już fajni
Próbował wczoraj podnieść nóżkę, gdy siusiał. I zasikuje już ciekawe zapaszki.
Na spacerku spacerujemy wolniutko, ale w domku jak usłyszy jakiś szmer w kuchni to pędzi truchtem, i wygląda wtedy jak taki wielbłądek. Jak dorwie jakąś zabawkę, albo moją baletkę, to podskakuje i podrzuca.
Drepta za mną krok w krok, i czasem ma chłopak dylemat... bo chciałby ze mną, ale chciałby się też przytulić do Belli. A Belli zdarza się przespać moment, gdy ja zmieniam miejscówkę. Muszę wtedy zawołać dziewczynę i Rino jest wyraźnie szczęśliwy
Próbuje się chłopak czochrać pleckami na dywanie, słabo mu to wychodzi, ale sprawia wielką radochę. Wczoraj już wszystkie trzy moje piesy spały w kupie na dywanie Jest takie jedno, wyjątkowe miejsce na dywanie, które służy Belli do spania. I dokładnie w tym miejscu zasnął sobie wczoraj Rino... Bella postała chwilę, pomyślała, i położyła się przy chłopaku plecki w plecki
Rino dalej je strasznie szybko i łapczywie.... Karmienie z ręki w przypadku płynnej karmy jest niemożliwe, a w przypadku gotowanego żarełka niewykonalne. Cała moja dłoń trafia do Rinowego pysia... nie chciałabym, żeby się zadławił.
Samopoczucie Rino jest bardzo dobre. Jest bardzo energiczny, mam wrażenie, że energii to ma w nadmiarze. Czasem "usypiam" chłopaka, żeby ciałko odpoczęło i coś się z tego jedzonka odłożyło. Wystarczy zawołać Rino na dywan, posmyrać chwilkę za uszkiem, nóżki miękną... i fik na dywan, i śpi.
Dzisiaj idziemy się pooglądać do Doktorka, sprawdzić jak tam zdrówko chłopaka.
Marino pozdrawia Luiska zbieraj siły braciszku!
|
|
Powrót do góry |
|
|
TiM
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 31 Mar 2012
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pon 23:02, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Aga i Bella napisał: | Rino dalej je strasznie szybko i łapczywie.... Karmienie z ręki w przypadku płynnej karmy jest niemożliwe, a w przypadku gotowanego żarełka niewykonalne. Cała moja dłoń trafia do Rinowego pysia... nie chciałabym, żeby się zadławił. |
Aga - a próbowałaś może na czymś płaskim? Talerz, taca? Zlizanie jedzenia tak podanego nie jest takie łatwe i zajmuje więcej czasu - metoda sprawdzona na super hiper łakomym jamniorze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:05, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
TiM napisał: | Aga - a próbowałaś może na czymś płaskim? Talerz, taca? Zlizanie jedzenia tak podanego nie jest takie łatwe i zajmuje więcej czasu - metoda sprawdzona na super hiper łakomym jamniorze |
Właśnie spróbowałam... mam ryżową tapetę natryskową...
ale wczoraj Rino zjadł już dwa posiłki trochę wolniej. Jak chłopak zobaczy, że żarełka mu nie brakuje, to może troszkę spokojniej będzie do tematu podchodził.
Dzisiaj na spacerku Rino pięknie dotrzymywał kroku Belli, szli boczek przy boczku, pełna synchronizacja- jak by byli zrośnięci tymi boczkami Obie smycze mogłam spokojnie trzymać w jednej ręce.
Naśladuje Bellę- ona sika, to on też... ona wącha trawkę, to Rinuś też... ona... to on również, a co
Dzisiaj chłopakowi umknęło, jak Bella przeniosła się do nas... obudził go co poranny recital Belliśki, która leżąc do góry brzucholem śpiewa i domaga się miziania. Rino jednym hopem znalazł się w naszym łóżku. To był szybki i zwinny sus . Rino ma coraz więcej sił, i widać to z dnia na dzień
Na Belli obecność Rino w łóżku nie zrobiła żadnego wrażenia. Zapytałam, czy idziemy na spacerek i oba futra natychmiast zameldowane były w siadzie na podłodze- Bella tak czeka, aż ja się ubiorę, a potem ją, i wstaje dopiero wtedy, gdy drugi koniec smyczy jest w mojej ręce... a Rino ją małpuje, więc szybko "łapie" nasze rytuały. Zanim zacznie jeść pięknie siada, ale gdy micha jest dostępna rusza do niej, jak torpeda. Ale to długi brak dostępu do jedzenia, a nie brak kultury. Gdy skończy jeść- je w drugim pokoju, bo nie potrafi się skupić tylko na swojej misce- gna do kuchni jak szalony, i jak bym chłopaka nie przystopowała, to pewnie taranem by odepchnął Bellę od jej miski.
Bella, gdy Rino wpadł do kuchni jak bomba, przesuwając po drodze krzesło, jadła spokojnie dalej, co bardzo mnie ucieszyło, bo raz- że kiedyś pilnowała michy, a dwa- że Rino jest u nas krótko, więc jeszcze nie jest taki całkiem "swój". Teraz Rino wychodzi z drugiego pokoju, gdy Bella już zje, żeby jej nie przeszkadzał.
Jest bardzo mądrym psiakiem, który lubi się uczyć, i uczy się bardzo szybko. Nie musztruję chłopaka żadnymi komendami, bo myślę, że jeszcze wiele rzeczy sprawia mu trudność, ale on naśladując Bellę szybko kojarzy komendę z czynnością, i wykonuje polecenia Belli .
Jest taki chudziutki, a tyle w nim radości i życia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Wto 18:32, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Marcina i LOBO napisał: | Wystarczy zwykła piłka tenisowa w misce. |
Nie w tym przypadku Marcino. Chłopaki tak żarłocznie rzucają się na jedzenie, że ciężko jest utrzymać miskę w dłoniach, chrupki fruwają na wszystkie strony i taka piłka nie byłaby żadną przeszkodą - wyleciałaby z miski równie szybko, co rozrzucane w amoku jedzenie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka
Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 21:50, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Swego czasu opiekowałam się "lustrzanym odbiciem " Luisa czy Marino. Dopóki psiak nie zrozumiał, że jedzenie jest zawsze ( a trwało to dobrych kilkanaście dni ) suchą karmę podawałam zawsze namoczoną, chrupki pochłaniane w ekspresowym tempie, wręcz zasysane, powodowały, że pies się nimi dławił,
Gośka, Cody i Drops
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Wto 22:25, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Gośka napisał: | Swego czasu opiekowałam się "lustrzanym odbiciem " Luisa czy Marino. Dopóki psiak nie zrozumiał, że jedzenie jest zawsze ( a trwało to dobrych kilkanaście dni ) |
Kilkanaście dni? Gosiu, wychudzony Tobek rzucał się na jedzenie długie tygodnie, przy Marino i Luisie niestety przejdzie to chyba w miesiące "Kilkanaście dni" byłoby cudem w ich przypadku...
Cytat: | suchą karmę podawałam zawsze namoczoną, chrupki pochłaniane w ekspresowym tempie, wręcz zasysane, powodowały, że pies się nimi dławił, |
Tak właśnie się dzieje, dlatego suche kulki podaję Luisowi z ręki po kilka sztuk, a Aga karmi Marino mokrą karmą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:00, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: | ... Aga karmi Marino mokrą karmą |
i gotowanym żarełkiem
To może ja dokładnie opiszę łapczywość Marino.
Gdy wie, że własnie szykuje się żarełko dla piesów, to razem z Bellą pięknie leży w kuchni... ale gdy micha jest już w ręce, to do Rinusiowej "jadalni" idę prawie tańcząc, tak by Rino był zawsze z tyłu mnie. Jak tylko uda mu się znaleźć przede mną, mam go od razu na sobie. Po wejściu do pokoju zamykam drzwi, i tu -o dziwo- Rino już pięknie siedzi. Gdy tylko miska dotyka podłogi- muszę użyć troszkę siły, żeby ją utrzymać- Rino zaczyna pochłaniać w niewyobrażalnym tempie. Cała pupcia merda, a ogonek zamienia się w śmigiełko Gdy micha jest pusta, chłopak i tak przez kilka dobrych minut ją jeszcze wylizuje. Nie zabieram miski dopóki nie skończy, to chyba pozwala mu rozładować emocje i "nakarmić główkę"
Zaraz potem biegnie do kuchni sprawdzić, czy przypadkiem Bella czegoś nie zostawiła, a potem wylizuje sobie łapki z jedzonka, które się tam przyczepiło. Kulą w misce mógłby się chłopak zadławić, bo bez problemu zmieści w pysiu moją dłoń. A ta miska z "wypustkami" może być fajna, ale jeszcze nie teraz... poobijał by sobie pychola, albo i nosek nadział.
Z nowych wiadomości: Rino opracował technikę otwierania kosza, podnosi nochalem klapę od kosza. Teraz kładę zawsze "coś" na wierzchu kosza, i jak próbuje się tam dostać, to robi hałas .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gośka
Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 23:32, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: |
Kilkanaście dni? Gosiu, wychudzony Tobek rzucał się na jedzenie długie tygodnie, przy Marino i Luisie niestety przejdzie to chyba w miesiące :( "Kilkanaście dni" byłoby cudem w ich przypadku... |
doskonale wiem z czym obie macie do czynienia :oops: czas , o którym wspomniałam to ten pierwszy , najgorszy okres, kiedy pies nie jest w stanie ani zjeść ani nawet napić się wody, w następnych tygodniach jest o tyle lepiej, że psiak wprawdzie dalej rzucał się na jedzenie ale potrafił już zjeść tylko zawartość miski a nie miskę wraz z zawartością :evil:
Gośka, Cody i Drops
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:12, 09 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Marino pięknie dziękuje wujkowi Bartkowi za prezent
Dzisiaj wieloryb dopłynął. Rinuś zrobi sobie z wielorybkiem fotkę, i wszystkim się pochwali
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:22, 09 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dzisiejsze foty Rino Dzisiejsza waga chłopaka- 19,35 kg!
wieloryb jest jeden, a piesy są dwa ... 5 minut tak spacerowały po mieszkaniu cudaki
[link widoczny dla zalogowanych]
mój wieloryb! Rino przetrzymał Bellę, i dziewczyna skapitulowała...
[link widoczny dla zalogowanych]
Rino lubi się przeciągać
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:03, 10 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Chłopak dzielnie dotrzymuje kroku Belli. Widać, że z dnia na dzień ma więcej siły. Po schodach truchtem zbiega na dół i wbiega na górę. Jest bardzo żywiołowym psiakiem. Czasami muszę chłopaka trochę przystopować, bo nic sobie nie robi ze swojego zdrowia. Apetyt dopisuje.
Nawiązując do zdrówka braciszka Luisa- uszy wyczyściłam w piątek, do dzisiaj są czyściutkie, żadnych zmian skórnych na uszkach nie ma. Na torsie znalazłam kilka zrogowaceń skóry, nie wyglądają na chorobowe, ale pokażemy je naszemu Doktorkowi. Na zębiskach Rino ma spory osad, ale żadnego stanu zapalnego dziąseł nie ma. Zdarzyły nam się dwie rzadkie qpy (malutkie, ale smrodliwe, i u Belli też) więc troszkę się wystraszyłam, żeby nam się "coś" nie przyplątało. Wszystko na szczęście jest ok.
Rino jest spokojnym i zrównoważonym psiakiem, nic nie jest straszne, co najwyżej ciekawe Śmieciara opróżniająca z hukiem kosze nie przeszkodziła mu w siusianiu... Siusiał i przyglądał się z zainteresowaniem.
Ale nie jest żadnym nudziarzem. Uwielbia się bawić z człowiekiem, z Bellą zabawa ogranicza się do wspólnego powitania wracających domowników- złapania za drugi koniec czegokolwiek, co Bella ma w pysiu i biegania tak z nią po mieszkaniu. Lubi się przeciągać zabawkami. Jest strasznym przytulakiem, ciągle wdrapuje się na kolanka, wpycha się do łózka. Wszędzie się wpycha... dzisiaj zapięłam mu dwie obroże... a tą drugą miałam zapiąć Belli... Domaga się zainteresowania, nie można głaskać drugiego psa, nie głaszcząc Rinusia. Deficyt mizianek ma ooogromny, uzupełniamy systematycznie Na spacerkach nie interesują go inne psy.
Jest naprawdę bardzo pojętny. Nauczyliśmy się myć łapki... całkiem przypadkiem, bo nie miałam tego jeszcze w planach
Bella po powrocie ze spaceru zawsze się kładzie, i czeka na umycie łapek i zdjęcie "ubranka". Rino odpinałam pierwszego i puszczałam, a Belli myłam łapki. Zauważyłam po kilku spacerach, że chłopak nie biegnie napić się wody, czy do pokoju, tylko kładzie się obok Belli, i wstaje dopiero, gdy ona wstaje... no to zaczęliśmy myć łapki
Wspólny spacerek Belli i Rino
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:09, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Witamy, kolejne wieści od Rino...
Rino jest strasznym słodziakiem i przytulakiem. To taki wyrośnięty szczeniaczek, który cały czas szuka kontaktu, i z ludziem, i z Bellą. Jak tylko rano się zorientuje, że Bella śpi z nami w łóżku, to szybciutko do nas dołącza...
Na łóżko wdrapuje się od strony Krzyśka ( Krzysiek nie warczy, jak mu się depcze po brzuchu ) Bella śpi od mojej strony na brzegu, zawsze do góry brzucholem, i zdarzało się, że zaprotestowała, gdy Rinowe wielkie łapki deptały jej po brzusiu. Gdy już chłopak przegramoli się przez śpiącego, coś tam marudzącego pod nosem Krzyśka, wciska się między mnie a Bellę, i wywala brzuchol do góry- bo chyba tak trzeba, skoro Bella tak leży i tak się troszkę pomiziamy, pogadamy sobie- Rino zaczyna być rozmowny a na słowo "spacerek" kundle z łóżka wyskakują i są gotowe do wyjścia. Bardzo ładnie spacerują obok siebie, nie rozbiegają mi się w różnych kierunkach- na moje szczęście
Wczoraj został u nas otwarty sezon odpustowy
Zastanawiająca jest dla mnie przyjemność czerpana z huku petard, no ale cóż... W domku wystrzały nie budziły niepokoju Rino. Gdy spał, to tylko oczko otworzył, gdy nie spał, przyglądał się z uwagą zestresowanej Belliśce.
Na spacerku głośny huk zwracał jego uwagę, był lekko zaniepokojony, ale siusiał i bez oporu spacerował. Nie było żadnej paniki.
O ile różne odgłosy ( nawet jak coś spadnie z trzaskiem na podłogę ) nie budzą w Rino niepokoju, to dzieciaki owszem.
W sobotę przed klatką natknęliśmy się na sąsiadkę z kilku letnimi szczebiocącymi dzieciakami, i Rino natychmiast się zatrzymał i schował za mnie. A balkon na parterze, na którym bawiły się dzieciaki ( głośno się przekrzykując ) obszedł po łuku... Dzieci w pewnej odległości, nawet na rowerkach nie są straszne. I jeszcze zauważyłam, że Rino nie lubi podniesionego tonu głosu. Nie lubi ( lub po prostu się boi ) obcych- i dużych i małych- którzy zbyt entuzjastycznie wyrażają swoje zainteresowanie chłopakiem. Na spacerkach coraz wyżej nosi ogonek
Z zainteresowaniem obserwuje otoczenie. Wczoraj z uwagą przyglądał się szalejącej suni collie, i ogonek merdał, i pysio się uśmiechał.
Rino to takie słoniątko niezdarne... ciągle wchodzi Belliśce na głowę- dosłownie jak mu dziewczyna fuknie, to rozumie o co jej chodzi, ale szybko zapomina... i za chwilę znowu jej depcze po łepetynie
Gdy wymieniam wodę w misce Rino- obok siebie stoją dwie michy, Rino i Belli, to od razu sprawdza, cóż dobrego tam wlałam... gdy okazuje się, że to tylko woda... pychol się otwiera, i mamy powódź. Jemy ciągle łapczywie, ale już na tyle "spokojnie", że micha Rinusiowi nie ucieka. Karmimy się już co 4 godziny, i porcje są większe. Cały czas chłopak jest na gotowanych piersiach z kurczaka i indyka, ryżu i marchewce, oraz na specjalnej karmie. Ma lichą sierść, strasznie się sypie. Jak tylko nasz Doktor pozwoli( zapomniałam zapytać ) to zacznę mu podawać olej budwigowy. Te suche zrogowacenia skóry na torsie, to jakby strupek po odparzeniu (?) To "coś" odeszło razem z sierścią... trochę z Doktorem wydepilowaliśmy Rinusiowi klatę, ale skóra pod spodem czysta, różowa. Obserwujemy się.
Dzisiaj poszły siuśki do badania, a w tym tygodniu zrobimy wszystkie badania z krwi.
Wczoraj Rino ważył 21 kg . Doktor powiedział, że chłopak jest bardzo dobrze odżywiany, dostaje specjalny preparat, więc może tak ładnie odbudowywać masę.
[link widoczny dla zalogowanych]
weź mnie na kolanka..noo weeeź
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Piła
|
Wysłany: Pon 19:10, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Aga i Bella napisał: | Te suche zrogowacenia skóry na torsie, to jakby strupek po odparzeniu (?) To "coś" odeszło razem z sierścią... trochę z Doktorem wydepilowaliśmy Rinusiowi klatę, ale skóra pod spodem czysta, różowa. |
Kurczę, żeby się nie okazało, że to co ma Rino na torsie, to to samo, co u Luiska na uszach... U nas też po wyskubaniu sierści ze złuszczającym się naskórkiem, pozostaje różowiutka skóra, jakby nic więcej się nie działo...
Zobaczymy.
Luisek pozdrawia braciszka!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aga i Bella
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 946
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Myszków Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:08, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Aśka Axelowa napisał: | Aga i Bella napisał: | Te suche zrogowacenia skóry na torsie, to jakby strupek po odparzeniu (?) To "coś" odeszło razem z sierścią... trochę z Doktorem wydepilowaliśmy Rinusiowi klatę, ale skóra pod spodem czysta, różowa. |
Kurczę, żeby się nie okazało, że to co ma Rino na torsie, to to samo, co u Luiska na uszach... U nas też po wyskubaniu sierści ze złuszczającym się naskórkiem, pozostaje różowiutka skóra, jakby nic więcej się nie działo...
Zobaczymy.
Luisek pozdrawia braciszka! |
Jutro powiem o tym naszemu Doktorowi. Mówiłam, że Luisek ma zmiany grzybicze, ale nie wiedziałam, że wyglądają tak samo.
Dzięki Asiu
Ze względu na petardowe okoliczności i strajk spacerkowy Belliśki, zabraliśmy duże futra na leśny krótki spacerek.
Do samochodu Rino wsadzaliśmy, bo był wycieczce niechętny... ale przy Belli na pewno to się zmieni, bo ona jest gotowa wsiąść do samochodu choćby przez okno, jeśli nikt jej drzwi, czy bagażnika nie otworzy
Króciutki filmik ze spacerku Rino
http://www.youtube.com/watch?v=XtC2TbMuNzE&feature=youtu.be
co tam w tych krzakach tak skrzeczy...?
[link widoczny dla zalogowanych]
masz? a co masz...? a dasz nam, to co masz ...? słowo MASZ budzi czujność
[link widoczny dla zalogowanych]
kłamał ... ty masz... na pewno masz.... dasz?
[link widoczny dla zalogowanych]
maszerujemy...
[link widoczny dla zalogowanych]
a tak ładnie spacerujemy razem na smyczy gdy Bella biega luzem, i trochę odbiegnie, to Rino do niej ciągnie
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Aga i Bella dnia Wto 7:26, 15 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|