Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

JASPER [*], MELA i SISI [*] mają już dom
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:10, 07 Cze 2016    Temat postu:

Sisi zarządziła strajk głodowy. Od wczoraj nie je nic co niniejszym utrudnia, bo trzeba przynajmniej podawać leki. Pogryzałek nawet nie chce. Utluklam więc Augumentin i ugniotłam w pasztetowej borowikowej, którą to przemocą wymazałam psicy zęby (tak, czuję się z tym paskudnie, nie wiem jak pasztetowa...) i jakoś poszło. Dziś byłyśmy na wizycie kontrolnej, niestety nie dalo się zrobić kroplówki z zadnej zyły, wszystko peka i jest sajgon. Dostałyśmy saszetkę dla rekonwalescentek i spróbujemy doustnie/dopyszcznie. Moze panna zacznie jesc. Szczesciem pije. Chwilowo wiec jest mocno srednio.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gośka&Bella
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:34, 07 Cze 2016    Temat postu:

Renty, biedna Sisulcia. Nie wiedziałam, że taki koszmar może się trafić po zastrzykach. Trafiają się guzki, ale żeby to tak ewoluowało Shocked A czy wiadomo jak długo sobie hodowała te paskudztwa? Natychmiast się odzywa potrzeba obmacania psa....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:17, 08 Cze 2016    Temat postu:

Sisulec dziś dużo lepiej: chęc do życia i żarcia (umiarkowanego i wybrednego) wróciła, merdanie jest, wychodzenie chwilowo niewielkie ale sie melduje. Dreny sciagaja surowiczy plyn, niedługo Pani Doktor mówi że pewnie je wyjmie. Wygląda, że idzie ku lepszemu. Bełt dla rekonwalescentek został pochlonięty ze smakiem na zdrowie. Tylko jak zdejmą nam te opatrunki i ubranko to straszyć Sisunia będzie, bo zamiast futra to nędzne resztki, częściowo w kolorze psychodelicznej pomarańczy Shocked Plus trzy duze szwy jak narzeczona Frankensteina
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dortomkowa Rodzinka
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:35, 08 Cze 2016    Temat postu:

Ufffff, kochana Sisko!! Zdrówka, zdrówka !!! Heart

Ostatnio zmieniony przez Dortomkowa Rodzinka dnia Śro 18:35, 08 Cze 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:14, 13 Cze 2016    Temat postu:

Dziś Pani Doktor wyjęła jeden dren, drugi jeszcze został. Raju: w głupocie swojej sądziłam, że jak z psa wystaje rurka na 3 cm to mniej więcej drugie tyle siedzi w środku. Nic bardziej mylnego - Pani Doktor dziś wydłubała z Sisulca rurkę coś z 10 centymetrową było na co patrzeć. Upuszczono też psiej krwi cośkolwiek z miejsca, gdzie drenu nie było, bo co nieco tam się uzbierało. Na moje oko goi się dość dobrze, choć Pani Doktor jest może nieco bardziej ostrożna. Pies znosi wszystkie te zabiegi codzienne wokół siebie ze względnym spokojem. Jedyne czego nie cierpi to dłubanie wokół nosa, który przy tym wszystkim się pogorszył tzn. jest bardziej suchy, po nocy zastyga na nim czasem wydzielina, którą zlikwidować jest nader ciężko. Niezlikwidowana nos zatyka, więc nie ma opcji i bujamy się. Przy czynnościach okołonosowych jeśli się one przeciągają Sisi unosi subtelnie fafle. Aluzju poniałam. Ale jak to mowi klasyk róbmy swoje włączywszy w to krem z witaminą A+E Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:23, 19 Cze 2016    Temat postu:

Sisi jest już dwa tygodnie po operacji, oba dreny już wyjęte, jeszcze niektóre szwy są, no i pies nadal chodzi zawinięty. Generalnie panna nam schudła ok. 1,5 kg co nie jest dobrą wieścią, bo chociaż ten egzemplarz jest ogółem drobny i drobnokościsty to wyjściowo ważył 23 kg, czyli tyle co nic. My w tuczeniu mamy co prawda spore doświadczenie, ale Sisulec nie jest specjalnie współpracujący, bo wybredny. Na samym początku Pani Doktor zaleciła saszetkę Convalescence Support (kiedy pies przestał jeść dokumentnie), ale miała tylko 1 sztukę tego cuda. Teraz więc zdecydowaliśmy zamówić tego jeszcze w necie i niech suczysko rąbie na zdrowie. Bo wybredne jest mega.
Oprócz tego cośkolwiek pogorszyło nam się zdrowie: oczko lewe cośkolwiek bardziej ropieje, a z noska wykichujemy co nieco. Pani Doktor mówi, że może być to rezultatem ogólnego osłabienia odporności pooperacyjnego. Taka dola Ya winkles
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:48, 20 Cze 2016    Temat postu:

No więc tak: chcieliście/chciałyście zdjęcia? Proszę bardzo, egzemplarz atechnczny się przyucza i posłusznie załącza, poczynając od tych optymistycznych przedoperacyjnych.

Najpierw leci: grzmot (Dunia), grzmoteczek (Mela) i grzmotek (Sisi)



Tak oto wygląda pomoc domowa - Sisi i Mela czyli pies inteligentny Wink



Tak oto skutecznie żebrano stadnie na pikniku naukowym UW. Studenci nie pozostali obojętni...



A tak Sisulka wygląda już po cięciach i to są zdjęcia łagodniejsze:





Dlatego też maleństwo spędza większość czasu horyzontalnie oddając się Morfeuszowi i rekonwalescencji.



Martwimy się jedynie tym, że podczas gdy rany pooperacyjne się ogółem goją i tu idzie ku lepszemu, to oczko ropieje nam zdecydowanie coraz bardziej mimo naszych wysiłków. To samo z glutem z nosa. Glut został pobrany ale jeszcze nic z niego nie wyrosło tzn. nie ma wyników. Ale tu się zaczynam bać nieco, bo leki dajemy religijnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina&Lilu
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Radom

PostWysłany: Pon 23:32, 20 Cze 2016    Temat postu:

Ależ ona pocięta jak łowicka wycinaka Sad Takie dzurska musiały się pewnie odbić na osłabieniu całego organizmu Sad Ale ja myślę, że z taką opieką jak u Was to i z tym sobie poradzi kruszynka kochana Smile A ogon jak pięknie odrósł Smile Zdjęcie z gazetą - czad Smile I to przykład na to , że nie wżne super zdrowy pies czy po przejściach - musi mieć zajęcie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorkowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 2183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:23, 21 Cze 2016    Temat postu:

Jak się patrzy to aż boli placze zdrowia i powrotu do sił Smile) Rodzina Grzmotów jest wystrzałowa Smile)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:41, 21 Cze 2016    Temat postu:

Trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję, bo zapewne jak Siska wróci do pełni formy, to i wycieki pójdą precz.
Niezmiennie wzrusza, jak się na nią patrzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:56, 22 Cze 2016    Temat postu:

Sisi powoli się goi na wszystkich swoich cięciach. Pani Doktor zdjęła z nas już nitki, smaruje teraz miejsca po szwach pewną fikuśną maścią z ozonem Shocked tudzież wycina kawałki martwicy, które się pojawiły. Ponieważ psica była dość nieszczęśliwa z opakowania jej na ścisło dookoła ligniną i plastrem typu "baleron", być może w ramach Roku Miłosierdzia Pani Doktor przystała na mój szalony pomysł by Sisulca opakować w ubranko odwrotnie tzn. na plecy. Okazało się, że aby pomysł się zmaterializował potrzebne jest ubranko w rozmiarze największym możliwym (2XL - nie wiem to na wilczarze chyba, przy czym Sisi jest jak pięć minut), które założyłyśmy tył na przód bo tam szerzej. Lekkie kuriozum, ale psu wygodniej. Tak jeszcze tydzień plus według Pani Doktor. Oko i nos raz lepiej raz gorzej niestety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:30, 24 Cze 2016    Temat postu:

Brick wall cóż, przyszły wyniki wymazu z nosa, gdzie radośnie zadomowiła się bakteria ecoli. Milo jej tam zapewnie. Aby jej (nie Sisce) życie zobrzydliwić mamy zakraplac 8 RAZY DZIENNIE Shocked nowe kropelki z antybiotykiem. Sisulec popłynie a ja z nią....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:20, 24 Cze 2016    Temat postu:

Joanna, nie marudź Wink. Ciesz się, ze niejaki Aspergillus schował się głęboko i nie wylazł na posiewie. Nazwa wdzięczna - objawy niekoniecznie.
A z taką trywialną Escherichia coli, to sobie poradzicie błyskawicznie .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:29, 27 Cze 2016    Temat postu:

No dobrze, Alicja, masz rację. Dziś po raz pierwszy od 3 tygodni po operacji wet (w zastępstwie od Doktor Irenki, która wyjechała na urlop) powiedział nam, że Sisi goi się na tyle dobrze, że możemy się oglądać co drugi dzień a nie codziennie. To się nazywa postęp
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna_i_bohdan
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:03, 28 Cze 2016    Temat postu:

Żeby nie było zbyt dobrze, a nieszczęścia chodzą parami, Dunia poczuła się gorzej - i nie je. Pije ale nie je prawie nic. Dziś puściliśmy psie krwie, ma lekka anemię i mocno podwyższone parametry wątrobowe oraz twarde powłoki brzucha. Ogólnie lekkie rozwolnienie. Coś jest nie halo. Oprócz tego Duń zachowuje się względnie normalnie. Jutro idziemy na usg, mamy nadzieje, ze wet coś poradzi Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 25 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin