Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

IMBIR ma już dom
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 86, 87, 88  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KasiaJ
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 985
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Krosno

PostWysłany: Czw 16:19, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Ha kto to wie... Wink Ale po jakiej.... Very HappyVery HappyVery Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:27, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Aśka Axelowa napisał:
4 dni! Czy to naprawdę tak długo???

cierpliwość to bardzo ważna kwestia, jest wskazana zwłaszcza przy aktywnym szczeniaku


Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Czw 16:29, 04 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 18:21, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Witam. Widzę, że moja wypowiedź wywołała burzę. Nie chodzi mi o czas, tylko o TREŚĆ wypowiedzi Pani Wiceprezes Agaty. Wyraźnie pisze, że nie może oswoić się z myślą o oddaniu pieska w obce ręce co akurat rozumiem - sama w Jej sytuacji nie oddałabym go. Zresztą poruszyłam ten temat na spotkaniu - a tu proszę okazuje się, że jednak są wątpliwości. Drodzy Państwo zdaje sobie sprawę, że po mojej wypowiedzi mamy już niewielkie szanse na adopcję (za co Marcin pewnie się ze mną rozwiedzie Smile ) ale jest jeszcze coś co chcę powiedzieć: uważam, ze to co oferujemy Imbirkowi jest wielką wartością samą w sobie. Wy szukacie domu dla psa - my szukamy psa. Możemy Imbirowi dać dobre życie - w naszym mniemaniu najlepsze. Nie jesteśmy w tej sprawie petentem - oferujemy Imbirkowi miejsce w naszym domu - a to według mnie "duża rzecz". Nie zapominajmy, że najważniejsze nie są warunki, jeziora, kąpiele błotne ale coś czego nikt przed adopcją nie może sprawdzić - to uczucie, którym pieska obdarzy rodzina. Chyba, ze Państwo dysponujecie jakąś metodą - chętnie ją poznam. Być może się mylę i dla państwa Fundacji wazniejsze są te "warunki", wtedy rzeczywiście może znajdziecie kogoś z własnym domem, jeziorem , lasem kupą pieniędzy i koniecznie bez "okropnych" dzieci. Tak czy inaczej jestem pewna, że Imbir trafi w dobre miejsce. (Przy takiej weryfikacji nawet Macierewicz wysiada Smile.) Uważam, że napisałam już wszystko co mogłoby być istotne w tej sprawie. Na ewentualne pytania (lub decyzję) odpowiem w rozmowie telefonicznej.
Bardzo serdecznie dziękuję, za wszystkie pozytywne posty pod moim adresem.
Moje prawdziwe (nieinternetowe) życie wzywa mnie w postaci dwójki uroczych dzieci i dwóch równie uroczych piesków. Być może nasz "Trzeci" oczekuje na nas w mniej elitarnym towarzystwie.
Bardzo serdecznie pozdrawiam TARA.
Powrót do góry
Pasiasta Alicja
GRUPA ORGANIZACYJNA



Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 3019
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:43, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Taro, zastanów się, czy gdybyś miała psa na DT, choćby kilka dni, a zwierzaki kochasz, czy też przypadkiem nie wypsnęłoby Ci się zdanie, że nie możesz się oswoić z myślą o oddaniu pieska?? Jest to dla mnie zupełnie ludzkie i normalne - więc nie podchodź do sprawy tak ambicjonalnie i emocjonalnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KasiaJ
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 985
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Krosno

PostWysłany: Pią 12:54, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Taro, mnóstwo osób z forum ma dzieci. Fakt że ktoś je lubi bardziej lub mniej nie jest przeszkodą w adopcji. Ja adoptowałam 9 letnią suczkę, wtedy nie było wiadomo jaką Ona ma psychikę, a mam dwójkę małych dzieci. Wizytę przeszłam wydaje mi się ok, choć baaaaaaaaardzo, ale to bardzo się denerwowałam. Zostało zadanych nam czyli naszej rodzinie, mnóstwo pytań. Wtedy zastanawiałam się po co, dlaczego, przecież my kochamy zwierzęta. Jednak pomimo tego, nie wypowiadałam się w kwestii pytań na forum, nie negowałam niczego związanego z zasadami fundacyjnymi. Tak jak napisałam są pewne zasady, których na początku nie rozumie się do końca, jednak po kilku tygodniach na forum, rozmowach itd. zaczyna się wszystko doskonale rozumieć. Trzeba być cierpliwym. Pozdrawiam Kaśka & Baja Smile
P.S. Nic nie jest ważniejsze dla psiaka od miłości właścicieli, jeśli kapitał byłby ważniejszy większa część ludzi z forum nie miała by swojego szczęścia w postaci goldena.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:08, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Bardzo mi przykro, że sprawa adopcji Imbira przyjęła taki obrót. Naprawdę chcielibyśmy go wyadoptować rodzinie Tary, zresztą pisałam o tym w moich postach. Nigdy nie wspomniałam, że Imbir ma u mnie zostać, ponieważ Fundacja zajmuje się szukaniem swoim podopiecznym nowych domów a nie kolekcjonowaniem psów. Każde rozstanie z psem przebywającym na tymczasie było przykre i bolesne, ale jesteśmy na tyle poważnymi osobami, że nie kierujemy się emocjami w podejmowaniu tak ważnych decyzji, tylko dobrem psa.
Ponadto decyzje o adopcji psa nie są indywidualnymi decyzjami jednej osoby, podejmujemy je wspólnie z osobami z Zarządu i Rady Fundacji, biorąc jednocześnie pod uwagę opinie osób współpracujących z nami tutaj na forum a także poza nim.

Stosunek kandydatów do zwierząt jest oczywiście dla nas bardzo ważny, ale równie ważny jest ich stosunek do innych ludzi, a więc i do nas, do tego czym się zajmujemy i w jaki sposób to robimy (w tym do sprawy prowadzenia adopcji a także zobowiązań poadopcyjnych) w kontekście dalszej współpracy i kontaktów.
Fundacja nie jest jak schronisko, które adoptuje psa każdemu chętnemu i potem nie interesuje się losami tego psa.

Pomimo kilku drobnych wątpliwości, byliśmy praktycznie zdecydowani na wyadoptowanie Imbirka Tarze, jednak w chwili obecnej mamy wątpliwości i wahamy się, jaką decyzję podjąć. Sprawa dotyczy naszej dalszej współpracy i kontaktów. Po tym, jak Tara wykazała całkowity brak zrozumienia dla nas, naszej działalności, naszych procedur adopcyjnych (dokonując przy tym dużej nadinterpretacji i czyniąc ironiczne uwagi pod naszym adresem), w jaki sposób zostaliśmy przez nią ocenieni i podsumowani, zastanawiamy się jak i czy w ogóle będzie przebiegać nasza dalsza współpraca po adopcji Imbirka?
Tara wyraziła na forum swoją opinię o nas i naszej działalności i w tym kontekście rodzą się nasze wątpliwości. Skąd bowiem mamy mieć pewność, że po oddaniu Imbira słuch po nim nie zaginie? Że będziemy mogli od czasu do czasu dowiadywać się o jego zdrowie i samopoczucie? Że otrzymamy odpowiedź na jakiekolwiek zadawane w przyszłości pytania dotyczące psa? Czy Tara będzie w ogóle uważała za stosowne informować nas o dalszych losach Imbirka i konsultować z nami niektóre sprawy?

Bardzo chcemy, żeby Imbir szybko znalazł swój docelowy dom, ale nie za wszelką cenę, w pośpiechu i nerwowej atmosferze. Jedno jest pewne, nie wyadoptujemy psa nie będąc do tego przekonanymi w 100%.

Czasem te kilka dni na zastanowienie jednak się przydają.


Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Pią 14:35, 05 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania_W




Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zabrze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:23, 06 Wrz 2008    Temat postu:

Agata, podpisuje się pod Twoim postem w 101%!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:37, 06 Wrz 2008    Temat postu:

A ja chciałam wtrącić słówko o samym Imbirze.
Wczoraj miałam okazję przekonać się jakim fajnym miśkiem jest ten maluch. Ma fantastyczne usposobienie. Jest bardzo energiczny, radosny i ..... wyrozumiały. Lulka nie zawsze była dla niego miła - nie chciała dzielić się zabawkami. Imbir nie dość, że nie "odgryzał się" to również nie peszył. Spokojnie czekał aż sunia się uspokoi i proponował nową zabawę. Jestem pod wrażeniem.
Imbir jest wyjątkowy i rodzina, z którą zamieszka zyska fantastycznego przyjaciela.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ela Lorikowa
DOM ADOPCYJNY



Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:54, 06 Wrz 2008    Temat postu:

Taro, to nie jest tak jak myślisz i interpretujesz. Zapewniam Cię, że Fundacja nie kieruje się wymienionymi przez Ciebie przesłankami. Jestem tego najlepszym przykładem. Nie " śpię na pieniądzach ", mam dziecko z Adhd, do jeziorka mam kawał drogi ( jest za to rzeczka ), mieszkam na I piętrze.Mam też adoptowanego pieska, któremu staramy się dać to co możemy- miłość , zainteresowanie, kupę czułości, opiekę weta, no i oczywiście pełną miskę ( czasami zastanowiam się, czy nie zbyt pełną ).
Poczytaj sobie wątki o psach, które zostały żle wyadoptowane ( nie tylko na tym forum ), co kończyło się w różny- czasem wręcz tragiczny sposób, wtedy zrozumiesz dlaczego z taką ostrożnością podchodzi się do wszystkich chętnych , którzy chcą adoptować psa.
Ty wiesz ( i ja wiedziałam ), że pokochasz psa i otoczysz go wszystkim co najlepsze, ale przecież jesteśmy dla Zarządu Fundacji zupełnie nieznanymi osobami i w związku z tym, nie dziw się, że zostajesz dokładnie "prześwietlona ".To przykra konieczność pozwalająca ( i to niestety nie zawsze ) na uniknięcie błędów.
I żeby było jasne- nie jestem członkiem Zarządu i nikomu nie wchodzę w .... , wyrażam tylko swoje zdanie.
Cierpliwości kochana i wszystko będzie cacy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosc joanna
Gość






PostWysłany: Sob 19:38, 06 Wrz 2008    Temat postu:

Sledze watek Imbira juz jakis czas i rodzinnie kibicujemy jego adopcji. Moze jako osoba z zewnatrz inaczej patrze na wasze zaangazowanie, ale moze Zarzad powinien rozwazyc nieco mniej formalistyczne/maksymalistyczne podejscie do przeprowadzanych przez siebie adopcji? Waszym zadaniem jest znalezienie jak najbardziej oddanych, otwartych na psa ludzi (ale nie idealow bo raz ze takich nie ma a dwa, ze nawet jesli taki znajdziecie ludzie sie z czasem zmieniaja) i wystarczajaco dobrych warunkow (zarowno ludzie jak i psy przystosowuja sie do roznych warunkow, a te tez sa zmienne). Tara brzmiala na bardzo odpowiedzialna osobe - zdaje sobie sprawe z trudnosci wiazacymi sie z adopcja niepelnosprawnego psa, razem z mezem moze sie profesjonalnie i na biezaco zatroszczyc o jego zdrowie, ma dom parterowy... No i na dodatek poradzila sobie z wychowaniem 2 sensownych dzieci - po wizycie nie pisalyscie, ze to para troglodytow. Wiec chyba da rade sobie i z psem. No i ostatecznie psy w domu tez sie docieraja kiedy po pewnym czasie kazde pozna swoje miejsce w stadzie. Po adopcji Meli, 7(?) letniej retrieverki do naszego domu z 6 letnia goldenka Zula i 13 letnim kocurem Bajtkiem, patrzylismy jak przez kilka dni Melasia krazyla za kotem i wpatrywala sie w niego "kulinarnie". A juz po pol roku kot zasypial bezpiecznie w jej zakrecie. Wniosek jest taki, ze przy adopcji nie przewidzicie do konca co sie stanie, mozecie jedynie zadbac o dobry poczatek. Tara taki poczatek gwarantuje.
Nastepna sprawa: po adopcji powinniscie odpuscic. Agato - jako osoba Imbirowi w tej chwili najblizsza, musisz sie pewnie niepokoic czy trafi on w najlepsze rece. Jakie one nie beda, beda jednak inne niz twoje. Inne - to niekoniecznie gorsze. Ale oddajac go do adopcji te pepowine powinnas odciac, bo odtad stanie sie on czlonkiem innej, swojej rodziny. Mozesz byc ich doradca, wsparciem, ale raczej wtedy, kiedy cie o to poprosza a nie kiedy z musu maja pisac raporty czy pytac o zgode na procedury medyczne. Wraz z mezem kilka lat temu adoptowalismy dwojke dzieci. Przed adopcja tez bylismy obiektem rozmaitych pytan i wizyt. Ale nawet osoby mieszkajace w malym mieszkanku o bardzo niewielkich dochodach i bardzo przecietnym wyksztalceniu adoptowaly dzieci. Moze warto myslec o warunkach pragmatycznie? Co wiecej, po adopcji osrodek adopcyjny wycofal sie i pozwolil nam byc tylko razem. Bo MY jestesmy RODZINA. Nie my i osrodek adopcyjny. Nie mamy juz w tej chwili zadnych wizytacji, telefonow itd. Ruch jest po naszej stronie i to ze staramy sie od czasu do czasu pomagac osrodkowi jest naszym wyborem. Rozwazcie to i zaufajcie ludziom, ktorym powierzycie stworzenie.
I trzecia, moze obrazoburcza dla was uwaga. Jesli przeczytasz Agato swoj ostatni post to w wielu miejscach widac tam slowa: Fundacja, reguly Fundacji, Zarzad Fundacji itd. Struktury i zasady nieco przycmiewaja cel - znalezienie rodziny Imbira. A jest naprawde blisko. Nie zmarnujmy tej szansy kierujac sie ambicjami.

Trzymam kciuki za powodzenie wysilkow wszystkich stron - joanna
Powrót do góry
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:43, 06 Wrz 2008    Temat postu:

Imbirek był wczoraj w odwiedzinach u Kasi i Luli. Mógł wreszcie pobawić się z kimś w swojej kategorii wiekowej i wagowej Wariactwo było totalne: pościgi, zagryzanie się nawzajem, zapasy w stylu wolnym i tak w kółko.
Imbir po tych szaleństwach do późna, dzisiaj spał jak suseł do 11:00
Musimy się pochwalić (i mam nadzieję, że nie zapeszę) - od wczoraj Imbir robi kupę na spacerach a nie w domu (wyjątkiem była wizyta u Kasi i kupa w przedpokoju ).
W ogóle Imbir jest fantastycznym psiakiem, jest wyjątkowo grzeczny, nie niszczy żadnych rzeczy jak zostaje sam, przestał już podgryzać kwiaty, ma wspaniały charakter. Na spacerach ładnie się pilnuje nas lub Emi(chodzi bez smyczy).


Ostatnio zmieniony przez Agata_Emi_Lili dnia Sob 19:44, 06 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warna.




Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:02, 06 Wrz 2008    Temat postu:

Moze powinnismy wiele rzeczy zrewidowac, ale mialoby to sens wtedy, gdyby nasze adopcje byly zdecydowanie nieudane. Czy jak w naszym zyciu nie popelniamy bledow, to wtedy zastanawiamy sie, czy w nim cos zmienic? Zmienia sie wtedy, gdy jest zle. A my niczego zlego nie robimy (taki jest przynajmniej moj poglad na te sprawe).

Przyjazny kontakt z nowymi wlascicielami psa nie jest dla nas warunkiem, ktory MUSI byc spelniony. Ale Imbir nie jest psem, jak inne psy. Imbir ma chora łape i dlatego znalazl sie u nas. Juz pewne srodki zostaly przedsiewziete, aby Imbir byl zdrowym psem.
Adopcja dziecka jest w tej kwestii absolutnie czymś innym. Gdyby porownywac, to adopcja Imbira trwalaby nawet ponad rok. Moja przyjacilka adoptowala dziecko i wiem, jak to wygladalo. A sadze, ze spotykajac sie z Tara ponad rok, bylibysmy w stanie poznac ja na tyle, by oddac jej Imbira bez dalszego kontaktu.
Poza tym ten kontakt ma byc przyjemnoscia dla obu stron. Prosze spytac, czy Jola, Kasia, Ela, Benia, Halina, Iwona i inne osoby pisza tu u nas na forum przymusowo? Czy one maja ochote sie spotkac z nami na zjezdzie, bo musza? Nie chce za nie odpowiadac, ale odpowiedzi mozna znalezc na tym forum.

Fundacja, to tacy ludzie, jak Wy. To kilka osob, ktore z milosci do tych psow postanowily im pomoc. Odpowiedzcie sobie na pytanie: komu oddalybyscie swojego psa? Jakie zadalibyscie pytania? Czy chcielibyscie wiedziec, jakie sa losy chorej lapki Imbirka? To sa ludzkie sprawy, to nie sa jakies wymyslone procedury. Nasze wymagania, sa wymaganiami kazdego z Was. To sa nasze psy, o ktore dbamy, ktore leczymy, ktore mieszkaja pod naszym dachem, ktore kochamy. Nie jestesmy firma, ktora posredniczy w szukaniu dobrych domow dla Goldenow. Jestemy przez pewien czas ich wlascicielami, jestesmy ich domem, ich miloscia. Prosze przeczytajcie to, co mamy napisane na naszej stronie w dziale o fundacji.


Ostatnio zmieniony przez Warna. dnia Sob 20:09, 06 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka Axelowa
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 3590
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Piła

PostWysłany: Sob 21:07, 06 Wrz 2008    Temat postu:

gosc joanna napisał:
Waszym zadaniem jest znalezienie jak najbardziej oddanych, otwartych na psa ludzi (ale nie idealow bo raz ze takich nie ma a dwa, ze nawet jesli taki znajdziecie ludzie sie z czasem zmieniaja) i wystarczajaco dobrych warunkow (zarowno ludzie jak i psy przystosowuja sie do roznych warunkow, a te tez sa zmienne).

Zdajemy sobie z tego sprawę DOSKONALE!

gosc joanna napisał:
No i ostatecznie psy w domu tez sie docieraja kiedy po pewnym czasie kazde pozna swoje miejsce w stadzie.

Zdajemy sobie z tego sprawę DOSKONALE!

gosc joanna napisał:
Wniosek jest taki, ze przy adopcji nie przewidzicie do konca co sie stanie, mozecie jedynie zadbac o dobry poczatek.

Zdajemy sobie z tego sprawę DOSKONALE!

gosc joanna napisał:
...Ale oddajac go do adopcji te pepowine powinnas odciac, bo odtad stanie sie on czlonkiem innej, swojej rodziny. Mozesz byc ich doradca, wsparciem, ale raczej wtedy, kiedy cie o to poprosza a nie kiedy z musu maja pisac raporty czy pytac o zgode na procedury medyczne.

Przesadziłaś. Przekoloryzowałaś.

gosc joanna napisał:
Wraz z mezem kilka lat temu adoptowalismy dwojke dzieci. Przed adopcja tez bylismy obiektem rozmaitych pytan i wizyt.

Ile czasu musieliście być sprawdzani żeby ośrodek uznał, że nadajecie się do tej adopcji? To pytanie retoryczne - nie można porównywać adopcji dziecka z adopcją psa...

gosc joanna napisał:
Ale nawet osoby mieszkajace w malym mieszkanku o bardzo niewielkich dochodach i bardzo przecietnym wyksztalceniu adoptowaly dzieci.

Sugerujesz, że my do adopcji naszych psów wybieramy tylko ludzi z dużymi domami, o dużych dochodach i z wyższym wykształceniem...?

gosc joanna napisał:
Nie mamy juz w tej chwili zadnych wizytacji, telefonow itd.

"Już w tej chwili"? To znaczy, że wcześniej były takowe?

gosc joanna napisał:
Jesli przeczytasz Agato swoj ostatni post to w wielu miejscach widac tam slowa: Fundacja, reguly Fundacji, Zarzad Fundacji itd. Struktury i zasady nieco przycmiewaja cel - znalezienie rodziny Imbira.

Wszystkie struktury, zasady, nasze działania, słowa, ruchy, myśli... na tym forum (i nie tylko) mają tylko jeden cel - pomoc goldenom!

Pozdrawiam serdecznie imienniczkę (nawet, jeżeli to tylko nick Wink )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
FUNDACJA AUREA



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:23, 06 Wrz 2008    Temat postu:

Do końca liczyłam, że Tara pojawi się na forum i odniesie do naszych wątpliwości, o których pisałam ostatnio. Przed chwilą dostałam wiadomość od Tary z informacją, że nie będzie już wdawać się w dyskusję na forum.

Tak więc sprawa adopcji Imbirka przez Tarę jest zakończona, a nasz główny bohater nadal szuka domu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joanna
Gość






PostWysłany: Sob 22:00, 06 Wrz 2008    Temat postu:

Warno, jesli cos jest dobre - wasze procedury adopcyjne - to nie znaczy ze nie beda dobre jesli sie zmienia. Moze warto sobie zadac pytanie - czy jestescie gotowi/e powierzyc psa w rece osob, ktore nie zamierzaja na stale byc czescia tego forum?
Wierze, ze w trakcie spotkania Tara i jej rodzina odpowiadali szczerze na sto pytan do jesli taka byla potrzeba. Odwiedziny i rozmowa daja pewien poglad na rzeczywistosc. W razie potrzeby mozna przeciez zawsze przyjaznie porozmawiac poza forum. Lecz przeciez obie wiemy, ze kiedys mija czas zadawania pytan, a przychodzi czas dzialania. Ze wzgledu na Imbira moze nie nalezy procedur przeciagac, bo jako szczeniak zaadaptuje sie latwiej?
Piszesz, ze zostaly podjete starania aby Imbir byl zdrowy. Jak rozumiem zdrowszy - wiec czy sadzisz, ze Tara i jej maz weterynarz nie zajma sie nim odpowiednio pod tym wzgledem? Sama przyznasz, ze byloby to niedorzeczne. Czy wiec wasza potrzeba wiedzy co sie bedzie z psem dzialo po adopcji jest tak silna, ze nie pozwala wam powierzyc go komus, kto jak mozna ufac zaopiekuje sie nim ale nie spowiadajac sie wam? Co masz na mysli mowiac ze nie zajmujecie sie szukaniem najlepszych mozliwych rodzin potrzebujacym psom? Troche sie teraz przestraszylam, ze jest to jedynie strona by opisywac swoich podopiecznych i udzielac sobie wsparcia moralnego. Przeciez tak nie jest.
No i wreszcie chociaz adopcja psa nie trwa tyle co dziecka (adoptowalismy i jedno i drugie), to wbrew pozorom jest troche podobna. W obu przypadkach strona powierzajaca komus czyjes zycie musi zaufac, do tego sie to wszystko sprowadza. A wlasnie z tym zaufaniem wyczuwam jakis klopot...Nie sztuka jest oddac jakies istnienie do adopcji osobie bardzo do nas podobnej. Sztuka jest zaufanie, ze ktos zupelnie od nas inny rownie mocno je pokocha i sie o nie zatroszczy.

Moze jeszcze powinnam zaznaczyc, ze Tare znam tylko z tego forum i nie odnosze sie do sprawy interesownie Wink

pozdrawiam wszystkich, joanna
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum robocze Fundacji AUREA Strona Główna -> Adoptowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 86, 87, 88  Następny
Strona 13 z 88

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin