DONIA ma już dom

Trafficowy kocyk

Od dnia, w którym poznałam Donię osobiście, czekałam na taką informację Very Happy

Rzadko się wzruszam, ale dziś łzy szczęścia popłynęły...

Marta, Oliwia, Filip - dziękuję Wam za tę odważną, acz bardzo przemyślaną i świadomą decyzję! Fadzik pewnie jest z Was dumny i będzie czuwać nad całym stadem Wink

Joanna i Bizia

Bardzo, bardzo wspaniała wiadomość, na którą wszyscy tak długo czekaliśmy. Strasznie się cieszę

Justyna&Dandi

Wiem od wczoraj, a znowu mi łzy szczęścia w oczach stanęły. Głupi człowiek i cieszy się jak głupi!!!

Marta R

Witam wszystkich.
Jestem tu pierwszy raz jako zalogowany uczestnik. Do tej pory czytałam tylko o psiakach, które potrzebują nas człowieków

. Przede wszystkim o Dońci od dłuższego czasu. Jak pierwszy raz przeczytałam jej historię nie miałam wątpliwości, że to jest ta psina, która powinna zamieszkać właśnie u nas. Po pierwsze mamy warunki (chyba takie, które zapewnią jej poczucie bezpieczeństwa) po drugie dlatego, że wiem jak ona potrzebuje nas jako rodziny i jak my potrzebujemy jej bezwarunkowej miłości. Byłam i widziałam. Jest cudowna, radosna mimo "deficytu zdrowia". Skacze jak królik taaaaak wysoko do góry, że nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Jest szalona w tym szaleństwie. Potrzebuje oczywiście czasu aby poczuć się u nas bezpiecznie, ale zrobimy wszystko co tylko się da, i na pewno to do nas wróci. Od początku poczułam, że to jest jej miejsce.
Po stracie naszego Fado jest mi ciężko i obiecywałam sobie, że żaden pies nie zajmie jego miejsca - a jednak jak tylko poznałam historię Dońki pomyślałam o tej Opatrzności o której piszecie. Muszę powiedzieć, że jak tak sobie rozmyślam to żadnego, żadnego innego najbardziej cudownego psa nie widzę obok mnie jak właśnie Doni. Ona jest nam pisana

i JUŻ.
Myślę, że jak się ułoży to już w przyszły weekend będzie z nami.
Trzymajcie kciuki żeby jak najszybciej poczuła się jak u siebie

Dzięki

Gosia&Imka

Ale cudnie

Marta&Dax

I znowu becze... jesteście Wielcy! Heart

Mariolka

Wspaniała wiadomość! Ja też interesuję się Donią i śledzę jej losy od czasu pierwszego kontaktu z Fundacją. Ja z kolei czekam już na Joly. Jedziemy po nią w najbliższą sobotę i już nie możemy się jej doczekać.

Ewa i Azja

Ja też beczę. Ze szczęścia. Kibicowałam od początku Doni i kibicowałam na fb Fado. Trzymałam kciuki za oboje i prosiłam moje stadko o ściskanie łapek. Pomogło w 50 procentach. Jestem pewna, że Donia doczekała się najlepszego miejsca na całej kuli ziemskiej. Kochajcie się jak najdłużej!

Zorkowa

)) no i proszę w opisie zmienić ,że Donia ma juz Swój dom Smile

))))))

Grażyna i Irek

Wróciliśmy z ferii gdzie nie mieliśmy dostępu do internetu i włączając dziś komputer nie mogłam spodziewać się cudowniejszej wiadomości. Oczywiście poryczałam sobie jak większość placze

ale bardzo się cieszę, że Donia znalazła swoich człowieków a oni ją

Od czasu kiedy znalazłam stronę fundacji i szukałam psiaka dla nas czytałam wątki wszystkich podopiecznych i Donia była jednym z tych, którym kibicowałam. Przez fb poznałam również historię Fado, która poruszyła mnie do łez, bardzo się cieszę i gratuluję nowej rodzince Doni wspaniałego przyjaciela jakim na pewno będzie to białe cudowne futro Laughing

. Pozdrawiamy i powodzenia wspaniała rodzinko Donusi Heart

Dorota · Wysłany: Śro 20:55, 02 Mar 2016 Temat postu:

Ja też kibicowałam Donieczce od dnia, w którym ją osobiście poznałam blisko rok temu w hoteliku. To,że jest niezwykłym psem - wiedziałam od razu. Kiedy ją strzygłam, miałam gulę w gardle, a łzy kręciły mi się w oczach. Tak bardzo pragnęłam dla niej domu. Czarowałam na wszystkie sposoby.... i proszę!!!! Strasznie się cieszę, że Donieczka doczekała się na swój domek. Gratuluję jej nowej Rodzinie i życzę długich, wspaniałych lat razem.
SZACUN !!! Heart

Emilkowa · Wysłany: Sob 13:55, 05 Mar 2016 Temat postu:

Kiedy Doniaczek się przeprowadza . Smile

?

Pasiasta Alicja · Wysłany: Sob 14:01, 05 Mar 2016 Temat postu:

Już jedzie z Martą. A może już dojechały?

Marta R · Wysłany: Sob 19:30, 05 Mar 2016 Temat postu:

Już jesteśmy w domu. Naszym wspólnym. No wiecie

Donia podróż zniosła całkiem spokojnie i była grzeczniutka. W domu trochę ekscytacji małe kręciołki ale nad wyraz pięknie. Chodzi wącha poznaje.

podwórko zwiedzone dom też i to cały włącznie z pięterkiem - dość dla mnie nieoczekiwanie. Obecnie poznaje się z Bostonem - ciekaczem nocnym kotem - cały dzień spał, więc dopiero teraz wylazł z czarnej dziury - zero kultury - nie przywitał nowego członka rodziny. Psina pojedzona, odpoczęta po podróży i pierwszych wrażeniach. I tyle relacji na dziś

Albisiowo-Lenkowe Marciny · Wysłany: Sob 19:34, 05 Mar 2016 Temat postu:

Trzymamy mocno kciuki i czekamy na dalsze wieści.