|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:54, 08 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj Marta od Niko odwiedziła Dońkę. Niunia przywitała ją szaleństwem i przytulankami
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trafficowy kocyk
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Sty 2014
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Pruszków-Olsztyn Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:18, 15 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Panna Donia pojechała w sobotę na pobranie krwi, aby sprawdzić hormony tarczycy.
Musiałyśmy trochę odstać w kolejce w poczekalni, a raczej pospacerować wokół przychodni - to były bardzo miłe chwile Donia jest ciekawska, wszędzie coś niucha, cały czas czegoś nasłuchuje, gdy jest wyluzowana i spokojna to grzecznie drepcze przy nodze.
Z racji tego, że w hoteliku wszystkie dźwięki są już dziewczynce znane, to odgłosy cywilizacji trochę ją płoszą i Doniaczek zatrzymuje się lub kręci kółeczka.
W gabinecie Donia była dość grzeczna - spłoszyła się, gdy merdając ogonem uderzyła w drucianą klatkę i było trochę hałasu. Przy pobieraniu krwi trochę się niepokoiła i wierciła, ale dałyśmy radę Jestem z niej dumna!
Doniulkowe uszka też zostały przy okazji wyczyszczone i tak oto prezentuje się Biała Owieczka (przydałoby się dziewczynie strzyżenie runa ):
[link widoczny dla zalogowanych]
Patrz ciociu - coś Ci niosę
[link widoczny dla zalogowanych]
Pobawisz się ze mną?
[link widoczny dla zalogowanych]
Goń mnie, goń...
[link widoczny dla zalogowanych]
Idę poniuchać pod płotem...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
E tam, idę szukać miski... na głodniaka się nie bawię...
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Trafficowy kocyk dnia Nie 23:21, 15 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba i Kaprys
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:25, 27 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Wiosna przyszła co u pięknej Donii słychać
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:13, 04 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Przyszła wiosna, a Doniak jak hasał tak hasa. U Ewy czuje się całkowicie swobodnie. Zna wszystkie kąty i całkiem samodzielnie buszuje po całej posesji. Po zabiegu nie ma już dawno śladu, a przy wsparciu tarczycy Donia obrosła futrem i wygląda jak mała owieczka.
I w związku z tym pytanie do Warszawiaków (ale może i nie tylko)- czy ktoś z Was nie znalazł by czasu, by pomóc nam w doprowadzeniu do ładu Doniowych kłaczków? Doni niezmiennie zdarza się zrobić qpę w jej pokoiku. Po takiej "wpadce" nieuniknione jest kąpanie. A chcieliśmy nieco Ewę odciążyć i Donię podstrzyc. Poza tym na lato przyda się skrócenie futerka. Strzyżenie zadeklarowała nam nasza niezastąpiona Dorotka Stradowska (dziękujemy ). Potrzebujemy jednak kogoś, kto zabierze Dorotkę (wraz ze stołem i całym osprzętem) do hoteliku, a potem odstawi z powrotem do domu.
Trasa do pokonania: Klaudyn- Prażmów-Klaudyn.
Baaardzo prosimy o pomoc
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trafficowy kocyk
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Sty 2014
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Pruszków-Olsztyn Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:36, 10 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Dziś z małej owieczki Doni tajemnicze nożyczki Dorotki uczyniły małe jagniątko .
Donieczka zasługuje na ogromną pochwałę i wielkie brawa - mimo dużego stresu jakim było dla niej stanie na stole (jak tu wykręcić piruet? no jak?) i strzyżenie (te dziwaczne dźwięki...) świetnie sobie poradziła z całą sytuacją.
Ładnie współpracowała, łapki podawała, ogonem merdoliła prawie non stop i chyba nie ma nam za złe, że efekt końcowy jest trochę jakby "na labka" (z oczywistych i uzasadnionych powodów, wspomnianych wyżej przez Martę).
Pod koniec fryzowania - prawie 2 godziny (!) - odniosłam wrażenie, że chyba jej się cała ta sytuacja podoba - ciocia Ewa przytula, druga ciocia głaszcze po boczkach, trzecia coś tam majstruje, ale w sumie jest ok
Chciałam przy okazji podziękować Dorocie za mile spędzoną niedzielę, to był przyjemny z pożytecznym dzień
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ufff, można strzepnąć wszystkie kłaczki...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A co to za rudzielec? Idę się przywitać...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Coś tam za płotem widzę...
[link widoczny dla zalogowanych]
Idę sprawdzić
[link widoczny dla zalogowanych]
Opowiem ci na uszko
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Jestem wesoły romek
[link widoczny dla zalogowanych]
Ciocia Dorotka spakowała swoje gadżety... chyba niedługo już pojedzie
[link widoczny dla zalogowanych]
Jeszcze smaczka tylko odbiorę...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Trafficowy kocyk dnia Nie 21:49, 10 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dorota
Dołączył: 22 Maj 2013
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Laski k/Warszawy Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:47, 10 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
To był naprawdę bardzo miło spędzony dzień. W drodze do Doni wstąpiłyśmy jeszcze do cioci Magdy Heniowej, która miała dla swojej ulubienicy kurze łapki . Ciocia - Donieczka bardzo dziękuje <3.
Jestem bardzo poruszona losem Doni...przyznaję, że jakoś jej wątek umknął mi wcześniej. Po spędzeniu w hoteliku kilku godzin muszę powiedzieć, że poznałam cudownego goldena ze wszystkimi jego pozytywnym cechami przynależnymi rasie.
Donia jest pełna życia, wesoła, superpozytywna i przyjazna. Ustawiłyśmy stół do groomingu w centralnym miejscu, na oczach suni i nie wywołało to u niej żadnego negatywnego odruchu. Oczywiście nie mogła wiedzieć do czego on służy . Uzgodniłyśmy z Ewą (moja grupa krwi - cudowna kobieta!), że Donia zostanie ostrzyżona na krótko z uwagi na możliwość zachowania higieny (częste kąpiele) i ogólny wygląd dziewczyny. Nawet nie przypuszczałam, że efekt będzie taki fajny. Donieczka wygląda teraz jak 7 - 8 mies. szczenię i tak tez się zachowuje.
Niektórym może nasuwa się pytanie o kaganiec... więc nie, bez kagańca od początku do końca. Wzmacniana obecnością ciotek stała spokojnie na stole i tylko odgłos maszynki troszke ją onieśmielił. Strzygąc okolice głowy byłam w zasięgu jej zębów: moja twarz i dłonie. Troszkę dziewczynka spanikowała, ale ani przez sekundę nie przyszło jej do głowy by warknąć czy kłapnąć. Zachowywała się LEPIEJ niż połowa fundacyjnych goldenów, z którymi pracowałam i bardzo proszę przyjąć te słowa jako najszczerszą prawdę! Być może usystematyzowany, regularny porządek dnia, widywanie tych samych ludzi, odbieranie znanych dźwięków spowodowało u suni większe zaufanie do otoczenia. Wątek Doni przeczytałam po powrocie od niej do połowy...Przytoczony raport behawiorysty na temat suki jest ogromnie krzywdzący. Proszę, bardzo proszę o zweryfikowanie go u innego specjalisty. Minęło sporo czasu od tamtej analizy zachowań Doni. Ona znalazła się też juz w innych zupełnie warunkach, innym środowisku, gdzie odnalazła się i pozbierała. Nie jestem specjalistą od zachowań psów i sądzę, że tych prawdziwych niewielu jest w ogóle w Polsce i na świecie.
Mam na codzień kontakt z psami różnych ras, które znajdując się u mnie na stole, w bardzo mało komfortowych okolicznościach prezentują różne wzorce zachowań. Odczytywanie ich w czasie zabiegów pielęgnacyjnych jest więc dla mnie zwykłą koniecznością i chlebem powszednim. A to, co zaprezentowała Donia było po prostu standardem.
Zachowanie Doni po zejściu ze stołu natomiast, było zwyczajnie wzruszające.
Psica hasała radośnie, podskakiwała i widok jej cudnej, roześmianej gęby był rozczulający. Życzę jej cudownego domu z małym ogródkiem i kochających ludzi,którym to wielkie goldenie serduszko ma strasznie dużo miłości do zaoferowania przez długie jeszcze lata.
PS. Efka, walę czołem przed Tobą.
Kasia, dzięki za zawiezienie mnie do dziewczyny i przemiły dzień
Fundacja... no jesteście
Magda Heniowa, nie dziwię się wcale tej wirtualnej adopcji. Sunia jest tego megawarta.
Ja ze swej strony przekazuję Doni przy najbliższej okazji 1 litr alg - niech jej służą na zdrówko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pon 7:53, 11 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście z Doniaczka zrobiło się przepiękne jagniątko
I... troszkę żałuję, że nie mam domu z ogródkiem... Donia od początku podbiła moje sersce... pewnie razem z Werką stanowiłyby rozbrykany i szczęśliwy siostrzany duet
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:03, 11 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Dorotko i Kasiu - ogromnie Wam dziękujemy za poświęcenie wczorajszej niedzieli Doniaczkowi Fryzura niestandardowa, to fakt, ale widać, że Doniaczek jest zadowolony z niej i myślę, że i Ewie i Doni będzie teraz zdecydowanie wygodniej i lepiej
Dorotko, jesteś kolejną osobą, której Donia kradnie serducho. Jest tak słodka i wzruszająca, że nie da się inaczej. Opis behawiorystki na tamtą chwilę był niestety aktualny i prawdziwy, ale na szczęście, jak już napisałaś, Donia u Ewy zmieniła się nie do poznania. Takie warunki, jak u Ewy, pasują jej idealnie i mamy nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto będzie mógł zaoferować Doni spokojny, cierpliwy i kochający dom. Ona naprawdę na to zasługuje.
Magdzie dziękujemy za stado kurzych łapek, a Dorotce za algi dla Donia - Doni życzymy smacznego i na zdrowie
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta.bajowa
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 2358
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Dzierżoniów Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:50, 11 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny, jesteście niesamowite ogromne dzięki za odpowiedź na nasz apel i zorganizowanie Doni takiego spa
Ja wierzę, że ten wymarzony Dom dla Doni gdzieś się pojawi. Spokój, rytuały, kawałek własnego ogródka i zrozumienie. Tego Donia tak na prawdę potrzebuje. Nie przestajemy szukać.
Ostatnio zmieniony przez marta.bajowa dnia Pon 12:51, 11 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Efka
Dołączył: 16 Lip 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:31, 11 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny wielkie dzięki za "zlabkowanie" Doniaka, o ile w lecie kąpiel Doni nie stanowila problemu o tyle w zimie, jakoż, że największy problem mamy z suszeniem bo dźwięk suszarki na dłuższą metę jest dla Doniaka trudny był większy problem z kąpielami i sierść była w złym stanie zwłaszcza w partiach, które Doniak sobie zabrudza.
Ja wierzę nieustannie, że Doniakowi uda się znaleźć dom, że ta przecież młodziutka dziewczynka nie będzie mieszkała do końca swoich dni w hotelu.
Na fotkach widać Doniaka z Momosiem, Donia u nas czasem biega w towarzystwie Chapsa ( bernardyn ). Donia z powodu specyficznych ruchów może być slabo czytana przez psy, ona także momentami zwłaszcza z jednej strony widzi inaczej niż zdrowy całkiem psiak i wydaje jej się czasem, że chyba coś jest bliżej niż jest - dlatego może czuć się średnio komfortowo w towarzystwie psim, ale...jestem przekonana, że mogłaby mieszkać z rozsądnym w średnim wieku,nie narzucającym się, łagodnym psem, myślę, że nauczyłyby się siebie nawzajem.
Prowadzę hotel, miesięcznie gości u mnie czasem kilkadziesiąt psiaków - o jednym chcę zapewnić - Doniak wbrew temu co się komuś może wydawać jest dziewczynką łatwiejszą w obsłudze niż połowa psiaków która u mnie bywa.
Tak sobie od wczoraj myślę i postanowiła sobie napisać - jeśli ktoś np. ma dom z ogrodkiem, myślę, że mógłby wygospodarować w domu kącik i nawet odgrodzić go płotkamie dla dzieci czy jakimś kojcem typu dziecięcego. Choć sądzę że Donia też z czasem nauczyłaby się spokojnei funkcjonować w domu. Ona po hotelu biega sobie doskonale, wie gdzie trzymamy uszy i gryzaki, wie gdzie jest jej pokój doskonale i potrafi sama zdecydowac, że idzie do pokoju, potrafi wskoczyć na kanapę, nic nie ściąga, porusza się po pomieszczeniu normalnie czasem tylko zajmuje jej to więcej czasu bo robi obrót zanim gdzieś dojdzie. Donia na ogródku nie kopie dołków, lubi sobie chodzić i wąchać, lubi czasem pobawić się zabawką i nosi ją dumnie, jak każdy inny psiak zawołana przybiega, daje całuski, robi hopa żeby się przytulić. Jej opiekun nie musi być wulkanem energii, bo Donia nie jest psiakiem, którego trzeba wybiegać intensywnie -jest psiakiem do kochania.
Największym problemem jest pewnie kwestia zalatwiania się - ja nad tym długo myślałam, sądzę, że Donia intensywniej załatwia się wtedy kiedy w hotelu dużo się dzieje, myślę też, że gdyby ktoś w domu poświęcił się miesiąc uważnie wychwytując kiedy Donia będzie się chciala zalatwić i natychmiast ją wyprowadzał i nagradzał ( jest łakomczuchem jak każdy goldiś) to być możę problem przestałby istnieć. W warunkach hotelu to zwyczajnie nie jest możliwe. Donia zanim się zalatwi kręci się kilka/kilkanaście sekund w kółko - łatwo wychwycić, że zamierza się załatwić pod warunkiem, że się to widzi - w warunkach hotelu to zwyczajnie nie jest możliwe.
Donia nie jest hałaśliwa, nie jest kłopotliwa, nie niszczy rzeczy, nie skacze po człowieku, nie podgryza, nie drapie, nie płacze, pięknie zostaje sama i sobie śpi. Proszę mi wierzyć, że mnóstwo moich gości hotelowych jest znacznie bardziej skomplikowana w obsludze niż Doniak. Nie patrzy non stop człowiekowi w oczy mówiąc rzuć mi piłkę 356 raz, nie patrzy czy nie włoić jakiemuś innemu psiakowi, nie gania kotów, nie opluwa człowieka od stóp do głów, nie szuka po szafkach co można zwędzić do jedzenia - jedyny problem to kwestia załatwiania się - Donia poprostu załatwia się częściej niż inne psiaki i jakoś nie zalapuje klimatu - poczekamy na spacer. Być może powodem tego są wlaśnie warunki hotelowe i niemożność reagowania na każdy sygnał, że chce wyjść - bo my jej nie widzimy cały czas.
Niech czyjeś serce do Doniaka się tak uśmiechnie, żeby mogła spędzić życie ze swoim ludziem. Gdyby Doniak była już sędziwą staruszą pewnie sama myślałabym jak na ten czas przestawić swoje życie, żeby ona mogła być z nami w domu, ale zwyczajnie prowadzę hotel i im więcej gości przyjmujemy tym mniej jestem w domu, a więcej w hotelu i wiem, że nie będę dobrym domem i opiekunem dla młodego psa, który w końcu zaslugiuje na tylko swojego a nie wspólnego czasem z ponad 20 psiaków opiekuna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dorota
Dołączył: 22 Maj 2013
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Laski k/Warszawy Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:48, 11 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Bardzo,bardzo, bardzo Donieczce tego życzymy. Jestem pewna, że czyimś sercem zawładnie i to w krótkim czasie. Musimy ją trochę "wypromować".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trafficowy kocyk
GRUPA ORGANIZACYJNA
Dołączył: 09 Sty 2014
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Pruszków-Olsztyn Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:35, 11 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Efka napisał: |
Na fotkach widać Doniaka z Momosiem, Donia u nas czasem biega w towarzystwie Chapsa ( bernardyn ). (...)
...jestem przekonana, że mogłaby mieszkać z rozsądnym w średnim wieku,nie narzucającym się, łagodnym psem, myślę, że nauczyłyby się siebie nawzajem. |
Dodam, że w obecności Doni zazwyczaj starchulcowaty do obcych psów, szczekający na wszystko co nowe Momo zachowywał się jakby się znali od dawna. Pozwolił się obwąchać, zajrzeć do wykopanej dziury i ani razu nie szczeknął, ani nie przegonił Doniaczka. Swobodnie biegali po hotelu, mijali się w przejściu, synchronicznie ustawiali się po smaczki.
Ani Donia, ani Momo nie są psami uprawiającymi zapasy, czy przepychanki - raczej nie dążą do wspólnych zabaw. W świetle takiego zestawienia danych i obserwacji z kilku godzin - to co napisała Ewa wydaje się całkiem całkiem prawdopodobne.
PS. W drodze powrotnej przyszedł nam nawet do głowy szalony pomysł, aby porwać Donię i Ewę na zjazd, choćby na 2 dni. Ehhhh, tak bym chciała, aby Donię osobiście poznało więcej ludzi... wierzcie mi, że warto
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja i Wera
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:38, 12 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Kasia wrzuciła "szalony pomysł"... może warto go rozważyć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Efka
Dołączył: 16 Lip 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:51, 13 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Jesli "szalony pomysł" to nasz wyjazd z Donią gdzieś to zwyczajnie w sezonie mało realne, tzn ja nie mam nic przeciwko Doniaczkowej wycieczce, mało tego uważam, że Donię trzeba zobaczyć na żywo - żeby zrozumieć, że ani ja ani dziewczyny nie piszemy na zachętę, ale piszemy prawdę w nie znam osoby, której by Donia nie urzekła. Problem ze mną - ja mam od roku całe mnóstwo zaleglości ze zrobieniem czegoś - tak to jest jak proadzi się hotel dla żywych zwierzaków, że nie pracuje się od ... do i jest kłopot z wyjechaniem na zakupy, że już o dalszych podróżach nie wspomnę. Więc ja niestety odpadam. Jeszcze gdzieś do Wawy mogę się czasem wyrwać, ale gdzieś dalej to na ten moment niemożliwe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|