Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:02, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
A tak Daisy jechała do kliniki :
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Edyta Duszenko
Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: WROCŁAW
|
Wysłany: Śro 23:26, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Śliczna księżniczka, jutro już będzie lepiej a pojutrze jaszcze lepiej a popojutrze już zapomni!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariola Kora
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Komorów k/Pruszkowa Płeć:
|
Wysłany: Czw 7:58, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo się cieszę, że już po wszystkim. Miejmy nadzieję, że szybko wróci do siebie. Czekamy na dalsze wiadomości.
Pozdrawiam wszystkich
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anita i Daisy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:14, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
No to dobrze, że ma już za sobą.Teraz szybka rekonwalestencja i może się spotkamy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania i Raffa
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Czw 9:08, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Szczęśliwie najgoprsze juz za sunią...
Szkoda tylko, że jej cierpienia można by uniknąć poprawnie wykonując pierwszy zabieg. Ale pewnie takie sytuacje się zdarzają...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 9:32, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Witamy pooperacyjnie,
Daisy około północy domagała się spacerku, żwawym krokiem wyszła na dwór i załatwiła pilne potrzeby. Noc przebiegła bardzo spokojnie, Daisy całą przespała, wymieniając się posłaniami z Lanką . Rano też chętnie poszła na spacerek. Niedawno dałam jej małe śniadanie, posiedziała troszkę na balkonie, teraz odpoczywa.
Ostatnio zmieniony przez Nowak(i)Lanka dnia Czw 9:40, 09 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anita i Daisy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:44, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Super wiadomości. Oby tak dalej, to już troszkę odetchnełam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 13:44, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
odpoczynek:
podczas zimnych okładów:
rany są naprawdę niewielkie, suche, nic się nie sączy:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawel
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:40, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
nie na moje nerwy 80
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 20:07, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
nie sądziłam, że jest to możliwe, ale Daisy zachowuje się tak, jakby wczoraj nie miała żadnej operacji
nie wygląda na obolałą, chętnie wychodzi na spacery, zaczepia do zabawy, przynosi piłeczkę, gramoli się na mnie normalnie zdrowy, szczęśliwy pies
cierpliwie znosi zimne okłady, bez problemu dała sobie wyjąć wenflon, tylko trochę przeszkadza jej fartuszek, parę razy próbowała go zerwać ząbkami, dlatego kiedy zostaje sama, zakładam jej dodatkowo kołnierz
oby tak dalej...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata_Emi_Lili
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 13132
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:14, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Chciałoby się powiedzieć "a nie mówiłam"
Super, że niunia doszła już w pełni do siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anita i Daisy
DOM ADOPCYJNY
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:17, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Niesamowite, cieszę się, że tak szybciutko wraca do sił. Dziś już będę spała znacznie spokojniej, nie martwiąc się stanem Daisy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 20:22, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Agata_Emi napisał: | Chciałoby się powiedzieć "a nie mówiłam"
Super, że niunia doszła już w pełni do siebie. |
no i na całe szczęście miałaś rację
ja niedowierzałam, bo pamiętam, że Lanka po sterylce była przez dwa dni obolała i nieszczęśliwa, a Daisy jak nowonarodzona
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna_Margo
FUNDACJA AUREA
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 1544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:22, 10 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
To ja dorzucę swoje trzy grosze:
Monika (anastezjolog), jest rewelacyjna i wszystkie psy "spod jej ręki" po operacji szybciutko dochodzą do siebie. Tak było po kilku zabiegach Zuli, Agnes i teraz Daisy. A porównuję to z sytuacjami, w których musiałam z psem po operacji szukać natychmiastowej pomocy na nocnym dyżurze.
Wydaje mi się, że ogromne znaczenie ma fakt jak pies jest znieczulany, potem wybudzany i zabezpieczony przeciwbólowo.
Przepraszam, ze się powtarzam (pisałam o tym w wątku Agnes) ale myślę, ze nie ma tak wielu lekarzy godnych polecenia. Dlatego każdego sprawdzonego trzeba chwalic przy każdej okazji.
Buziaki dla dzielnej Daisy.
A Tobie, Marzenko - głęboki uklon za cytat w podpisie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowak(i)Lanka
Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 20:38, 10 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
katarzynaW napisał: | A Tobie, Marzenko - głęboki uklon za cytat w podpisie |
Wracając do bohaterki wątku, pokazała dzisiaj swoją gorszą stronę. Okazało się, że potrafi bronić zasobów. Warknęła na mnie kiedy chciałam jej odebrać ścięgno. Na moje stanowcze "do mnie i oddaj" podeszła machając ogonem i pozwoliła sobie wyjąć je z pyska. Później uciekła ze ścięgnem pod suszarkę i warknęła kiedy synek przechodził obok. Widziałam, że ścięgno jest dla niej tak atrakcyjne, że najchętniej schowałaby się z nim jak najdalej od nas.
Dodam jeszcze, że przy misce nie ma problemu, wcześniej test z próbą odebrania kości też wypadł wzorowo.
Będziemy to złe zachowanie naprawiać...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|