CZESIA ma już dom

skidder

Cudowna

jak czytam o jej dwóch obliczach to jakbym widziała mojego czarnego diabła...taki jestem grzeczny i kochany... tylko nie patrz przez chwilę...
Poza tym jest po prostu śliczna <3

anialada

Nie meldowaliśmy o spacerze na Polach, jaki odbyliśmy jakiś czas temu.
Postanowiłam wziąć Czesię do miasta, bo pola u nas są dość nudne.

Na Polach Mokotowskich spotkaliśmy kilka psów, Czesia reagowała na nie pozytywnie, choć bez szaleństwa. Ludzie też się jej podobali, szczególnie dzieci.

Spotkaliśmy też metalowego psa, który Cześkę nieco onieśmielił, ale po chwili postanowiła go obwąchać.

Po spacerku postanowiłyśmy wpaść na kawę (na wynos, żeby nie było za dużego stresu). Dziewczyna w mieście bardzo grzecznie przy mnie szła, nie ciągnęła. Sama kawiarnia lekko ją zestresowała, ale po chwili już czuła się swobodniej. Była nieco zniecierpliwiona kolejką Smile

Myślę, że można by z niej zrobić kawiarnianego psa.

agnes&nelly&schad

Hmm my z Nelly w ostatnim tygodniu spacerowałyśmy na Moczydle, i przy pałacu kultury /bo to 10 minut marszu od naszego domku/ Smile

Następnym razem zapraszamy Czesię na wspólne wędrowanie.
Pola Mokotowskie już tez poznałyśmy i kąpiel była w październiku tam Smile

Justyna&Dandi

Ależ ona jest śliczna, ma taki kształt głowy, który najbardziej kocham u goldasów... Ależ bym ją zabrała... Sad

lusia

Dzień dobry. Chciałam się przywitać na forum. Bardzo chętnie zaadoptuję Czesię na stałe, na zawsze. Miałam 12,5 roku Goldnekę, bardzo dobrze ja wychowałam. Całą rodziną kochamy pieski, a szczególnie suczki, Goldenki.
Czesia nam się bardzo podoba i jesteśmy gotowi już na nowego pieska w domu. Nasza Bella odeszła pół roku temu, po ponad 12 latach razem. Jesteśmy mocno zainteresowani Czesią. Prosimy o możliwość zabrania Czesi do nas za zawsze. Prosimy o kontakt. Dziękujemy. Całuski dla Czesi.

Agata_Emi_Lili

Witaj, w sprawie adopcji prosimy o maila na adres [link widoczny dla zalogowanych]

Agata_Emi_Lili

Czesia na świątecznych spacerach

anialada

Agata juz jak widzę wrzuciła zdjęcia te najlepsze. Jeszcze pogrzebię w telefonie może coś się znajdzie.

Byłyśmy pierwszego dnia na Polach - było super, bieganie, spotykanie innych psów, trochę ganiania ptaków (jak Czesia je widzi, to startuje jak strzała). Trudnością było tylko wsiadanie do auta, bo Czesławę trzeba mocno namawiać.

Drugi dzień to było tzw mountain Kazury (Natolin) i okolice lasu kabackiego. Tam jest absolutne szaleństwo, Cześka biega jak pociąg pospieszny, naszą dożycę tak zmęczyła, że na kolację musieliśmy ją budzić Smile

Kochane w Czesi jest to, że nawet jak sobie pobiegnie po krzakach, etc to jak się ją zawoła do wraca pędem do człowieka, a i niewołana sprawdza czy jesteśmy tam gdzie trzeba.

anialada

Kilka zdjęć spacerowo-szaleńczych

Cześka jest Shinkanzen, kursuje z prędkością światła!

i jest szczęściem w czystej postaci.

No może nie zawsze całkiem czystej, bo jak jeszcze nie było mrozu, to zdarzyła się nam też taka wycieczka:

[/img]

anialada

Święta ubiegły nam dość spokojnie, było ubieranie choinki, które Czesława zniosła bardzo dobrze.

Generalnie żadne świąteczne wydarzenia specjalnie jej nie przeraziły, a gotowanie, czyli czas kiedy cała rodzina jest w kuchni i do tego ładnie pachnie bardzo jej pasował.

anialada

Sylwestra nie spędzałyśmy razem, jednak już po próbach jakie zawsze robią okolicznie ludzie przed dniem wystrzałów zorientowaliśmy się, że nie jest to ulubiony czas dla Cześki. U nas w domu jest jeden tchórz i jeden odważniak (goldenka i dożyca), i Cześka zdecydowała, że ona jednak też jest tchórz, wiec nie podziwiała fajerwerków.

Nie było dzikiej paniki z ucieczką lub chowaniem się w najdalszy kąt, ale widać było, że jest jej niekomfortowo. Podobnie Czesia nie przepada za tym jak coś spada z łoskotem lub dzieją się inne nieprzewidziane rzeczy.

umyslowa

Słodka. Wiadomo już coś o tym jak silną ma dysplazję?

Agata_Emi_Lili

Dysplazja jest dość ciężka, ale póki co kompletnie bezobjawowa.

anialada

Ja nie chcę być w żaden sposób stronnicza jeżeli chodzi o tę dysplazję, bo jej nie kwestionuję w żadnym wypadku. Miałam sukę z dysplazją "E" i żyła aż do śmierci (w wieku 8 lat) zupełnie bez objawów.

Czesia ma 19 miesięcy i na tę chwilę nie widzę u niej niczego co miałoby wskazywać na problem. Oczywiście nie wyklucza to problemów w przyszłości.

Na teraz dziewczyna ma mniej więcej tak poważny stosunek do swojej choroby:

szolluk

Co tam u Czesi? Czy już jest dla niej nowy dom?
Z jakich przyczyn trafiła do fundacji?