COCO ma już dom

Marta&Angus&Alma

Z Coco rośnie piękna panienka

Pasiasta Alicja

Magda, jeżeli te guzki to odczyn, to naprawdę nie ma się czym przejmować. One bardzo często przydarzają się naszym psom i zazwyczaj same znikają bez śladu.

Magda od Lolka

Dawno nas nie było. U Coco wszystko dobrze - kłopoty zdrowotne przeminęły: guzki się wchłonęły i przestały nas męczyć nawracające biegunki.
Cieszymy się wakacjami, wspólnie - w klimatach działkowych i leśnych.

Coco dba o formę, trenując różne dyscypliny:

Sporty wodne - brodzenie w rzeczce:

Coco bardzo lubi wodę, ale nie zapuszcza się głębiej, niż może dosięgnąć dna łapami. Chyba jeszcze nie wie, czy umie pływać. Tu w jeziorze:

Joga - pies z głową w dole ...

I pozycja nóg uniesionych na ścianie ...

Ania Diunkowa

Zdjęcie z pozycją jogi rozbawiło mnie do łez. Dobrze jest czytać takie wieści.
Pozdrawiam Coco i jej rodzinę Smile

Magda od Lolka

Nadrabiamy zaległości, zdjęcia z ubiegłego piątku:

Poza tym Coco właśnie skończyła się pierwsza cieczka, którą przeszła w miarę dobrze. Na początku była co prawda trochę osowiała, potem mieliśmy kilka dni "głupawki", kiedy to hormony całkiem wyłączyły zdrowy rozsądek i poczucie godności Rolling Eyes

, ale po trzech tygodniach wszystko wraca do normy, psica znowu jest sobą i wreszcie może biegać luzem. Smile

Magda od Lolka

Za dwa tygodnie mamy umówiony termin na sterylizację Coco. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło dobrze. Pray

Przy okazji tego znieczulenia ogólnego poprosiłam, żeby zrobić młodej zdjęcie rtg kontrolne stawów biodrowych. Na zdjęciach z lutego nie było co prawda nic niepokojącego w biodrach, ale sprawdzimy na wszelki wypadek, czy jest w porządku po okresie wzrostu.

Trochę nas natomiast martwi, że Kokoszonek ostatnio mocno się drapie po przedramionach z tyłu, szczególnie rano po przebudzeniu. Nic tam na skórze łap nie widzę, zmian w żywieniu też nie było. Na razie kupiłam szampon Hexoderm i po pierwszej kąpieli jakby może troszeczkę mniej swędzi. Spróbuję powtórzyć kąpiel jeszcze przed operacją, a jak nie będzie znaczącej poprawy, to trzeba będzie zrobić dalsze badania.

Poza tym u nas wszystko dobrze. Coco to wspaniała i kochana sunia. Jak na nastolatkę to nawet grzeczna - na spacerach się słucha i zwykle lata luzem, już od dłuższego czasu bez kagańca. Najchętniej goni za rzucanymi kijkami - to jej ulubiona zabawa, ale chętnie przychodzi na zawołanie. Super. Sporadycznie zdarza się jej dać nogę, jak zwęszy coś do żarcia w krzakach - na to niestety nie ma siły. Ale przynajmniej nie miewa już po tym tak dotkliwych rozstrojów żołądka, jak w szczenięctwie.

To już rok, jak Coco jest u nas Heart

Pasiasta Alicja

Jak będziesz robić Magda badanie przed sterylką, to może sprawdźcie poziom hormonu tarczycy, bo coraz młodsze psy mają niedoczynność.

Ania Diunkowa

Trzymamy kciuki za Coco i myślimy o niej cieplutko 😊 Pozdrawiamy

Magda od Lolka

Coco już po sterylizacji i po badaniach:
rtg wykazało niewielką skłonność do dysplazji, ale - jak stwierdził pan doktor - jeszcze w granicach typu A, więc będziemy dalej profilaktycznie popijać ArthroMax.
Wyniki krwi w normie, trochę podwyższony jeden parametr wątrobowy, posuplementujemy hepatilem i za jakiś czas powtórzymy biochemię. Waga 33 kg.

Po operacji i narkozie Kokusia powoli dochodzi do siebie, jak ją wyjmowaliśmy z samochodu to ogonek pomerdolił. Już nawet na chwilę wstała, ale jednak jest jeszcze mocno osłabiona, więc niech sobie odpoczywa.

Kasia_Andrzej_Daisy

O jaki bidul Sad

Ale pewnie jak to u goldenów bywa zagoi się szybko i nie będzie śladu! Trzymamy kciuki za powrót do zdrowia, bo przecież zbliża się świąteczne gotowanie, a bez goldena w kuchni jako stróża to nie to samo Smile

Joanna i Bizia

Straszny bidul. Ale pewnie już dzisiaj znacznie lepiej. Niech się ładnie goi

Magda od Lolka

Dziękujemy za trzymanie kciuków - tak, tak, jest już zdecydowanie lepiej Smile

. Już we czwartek wrócił apetyt i chęć do figli - piłka w zęby i baw się ze mną

.
No więc z zabawami to jeszcze ostrożnie, ale rana goi się dobrze, jest sucha, dziś Coco skończyła brać antybiotyk, a we czwartek idziemy na zdjęcie szwów.
Na szczęście miejsce po operacji jej nie interesuje i nie próbuje sama się "leczyć", ubranko też jej nie przeszkadza.

Chyba najbardziej doskwiera jej brak wybiegania, bo spacerki tylko na smyczy i spokojne, więc czasem dostaje mega głupawki w domu Rolling Eyes

.

Magda od Lolka · Wysłany: Pon 22:41, 13 Mar 2017 Temat postu:

Witamy po dłuższej przerwie. U nas wszystko dobrze, brzuch się pięknie zgoił, Coco miewa się znakomicie, kilka dni temu skończyła półtora roku.

Dziś byliśmy u doktora na szczepieniu i przeglądzie przedwiosennym - kupiłyśmy Bravecto i Dolpac. Trochę nam się przytyło po zimie - waga pokazała 39 kilo Rolling Eyes

! Co prawda Coco raczej z tych dziewczynek mocnej budowy - w kłębie ma ok. 60 cm i pan doktor nie dopatrzył się upasienia, ale poradził, żeby raczej już więcej nie przybierać na wadze Embarassed

.

Kokusia codziennie ma sporo ruchu - przynajmniej 5-7 km biegania po lesie, ze wskazaniem na "przynajmniej" Smile

, ale chyba powinnam w takim razie bardziej sumiennie pilnować dawkowania karmy, zaleconego przez producenta. Prawdopodobnie po sterylizacji trochę zwolnił metabolizm, zmieniliśmy też karmę z juniorskiej na dorosłą, więc być może to też ma znaczenie - mimo, że karma tego samego producenta i o podobnym składzie.

A poza tym Coco to wulkan pozytywnej energii, wszystkich kocha, szczególnie jak przychodzą goście, to jest wniebowzięta.

No to jeszcze parę fotek z ostatniego czasu:

Jeszcze zimowo - na leśnym rozlewisku-lodowisku:

Domowe wygibasy:

Tutaj gonię ogon, bardzo szybko go gonię, a on i tak ucieka

:

A tu już na dzisiejszym spacerku - taka jestem piękna! Very Happy

Serdecznie pozdrawiamy!

Magda od Lolka

Dzisiaj post z cyklu "wiosenne metamorfozy" Very Happy

.

Otóż Coco przez zimę i wczesną wiosnę nabrała wyglądu misia polarnego, albo i yeti w grubym kędzierzawym futrze

. To szare na szyi to natomiast rezultat wytarzania się w wygasłym ognisku Rolling Eyes

Wraz z nastaniem wiosennego ciepełka postanowiliśmy ją więc zapisać do fryzjerki Mariolki i dziś był właśnie ten dzień. Coco zniosła wszelkie zabiegi pielęgnacyjne dzielnie, choć stres był duży i dyszała prawie cały czas. Najstraszniejsze było suszenie Shocked

, tu już zdecydowanie chciała dać dyla. Nawet nie oponowała przy manicurze - łoł! W domu to obcinanie pazurów odbywa się podstępem, najczęściej "na śpiocha". Efekt końcowy jest taki:

Już się cieszymy na spotkanie z Wami na zjeździe. Pozdrowienia Very Happy

!

Zorkowa

Jaka przygotowana do zjazdu , No No Smile

)