8 szczeniaków

Agata_Emi_Lili · Wysłany: Czw 0:39, 01 Mar 2012 Temat postu:

I kolejny szczeniak ma już dom. W niedzielę jeden z kolorków zamieszka w Warszawie u Pawła i Marysi.

Gratulacje !!!

Agata_Emi_Lili · Wysłany: Czw 16:30, 01 Mar 2012 Temat postu:

Klan Klonów · Wysłany: Czw 16:57, 01 Mar 2012 Temat postu:

Kochani, i znowu jeden szczeniaczek nam odleciał - ze szczęścia

Pomarańczka pojechała w daleki świat do bliskiego Krakowa. Było nam bardzo miło z Sylwią i Dougiem i mamy nadzieję, że będą się codziennie tyle uśmiechali jak tutaj na widok wszystkich psinek.

Jeszcze prezentujemy nową rodzinkę:

Sylwia Deshi'owa · Wysłany: Czw 19:05, 01 Mar 2012 Temat postu:

Pomarańczowa czy Orangowa czyje się świetnie. Była bardzo spokojna całą drogę a teraz ma ochotę na jescze trochę zabawy:)

Jesteśmy psie-Szcześliwi!

Agata_Emi_Lili · Wysłany: Czw 19:07, 01 Mar 2012 Temat postu:

Sylwia, piszcie w Waszym osobistym wątku

http://www.fundacjagoldenom.fora.pl/adoptowane,6/pomaranczowa-ma-juz-dom,3496.html#115268

joanna_i_bohdan · Wysłany: Czw 22:21, 01 Mar 2012 Temat postu:

Gratulacje charakternej dziewczynki i charakternej dziewczynce

Krakowie, trzymaj sie!

Agata_Emi_Lili · Wysłany: Nie 20:44, 04 Mar 2012 Temat postu:

Żółty jest już w drodze do nowego domu do Warszawy

Tutaj jest jego osobisty wątek:
http://www.fundacjagoldenom.fora.pl/adoptowane,6/zolty-ma-juz-dom,3500.html#115490

Klan Klonów · Wysłany: Nie 21:03, 04 Mar 2012 Temat postu:

No to pomalutku się nam robi pusto w chałpie

Przyjechali tacy z Warszawy i żółty się zaraz do nich przylepił, więc nie było rady i trzeba było wysłać żółtego do Warszawy.
No to mamy zaszczyt zaprezentować Pawła i Marysię z ich żółtym złotkiem:

Klan Klonów · Wysłany: Pon 22:13, 05 Mar 2012 Temat postu:

Klan Klonów · Wysłany: Nie 16:41, 11 Mar 2012 Temat postu:

No i zebrało się parę więcej dni, ale Dominika w środę wyjechała do swoich rodziców i musiałem trochę więcej czasu spędzić z naszymi dorosłymi psiakami, bo im takie wyjazdy średnio pasują do koncepcji

No ale za to maluchy nic sobie z tego nie zrobiły, no może poza tym, że próbują ze mną ustawiać nowe granice co im wolno. Czeka mnie więc w najbliższym czasie walka o nie wchodzenie na stoliki i szafki w kuchni, bo powoli zaczną się na blatach same obsługiwać Confused

Kończy się więc już dla nich ostatecznie okres pod tytułem „my jesteśmy szczeniaczki, nam wszystko wolno” i zaczyna okres „my jesteśmy już duże psy, my wszędzie dosięgniemy” Twisted Evil

Na szczęście za to praktycznie skończył się okres sikania w domu (no dobrze, „jak nie zdążysz nas wypuścić, to twoja wina! ja się staram!).
A poza tym to jak to u maluchów w stadzie. Trochę pośpimy, trochę porozrabiamy, trochę ze sobą powalczymy. Do tego jeszcze dochodzi ciągła nauka ze strony starszych psów. Największą radość sprawia to Emmie, bo może się przed kimś popisać

A jak wyglądają zabawy na dworze spójrzcie sami:

Katarzyna_Margo · Wysłany: Pon 14:47, 12 Mar 2012 Temat postu:

Łukasz, czy mi się wydaje, czy chłopcy są wyraźnie więksi od dziewczynek?

Klan Klonów · Wysłany: Pon 16:08, 12 Mar 2012 Temat postu:

Różnica jest, ale moim zdaniem, jak na ten wiek, to wszystko jest OK i na pewno nie ma się czym martwić. Z pewnością natomiast nie dają sobie dmuchać w kaszę, choć już tak nie pomiatają chłopakami, bo ci się nie dają. Skończyły się wykłady z feminizmu i jest spokój

Mati_Kris_Szama · Wysłany: Pon 22:18, 12 Mar 2012 Temat postu:

Wrzucacie przepiekne zdjęcia, nawet nie wiemy jak sobie radzicie z oddawaniem takich słodziaków, gratulacje za foty z kąpieli na fejsie...mistrzostwo świata:)

Klan Klonów · Wysłany: Wto 20:59, 13 Mar 2012 Temat postu:

Przede wszystkim dziękujemy za wszystkie komplementy dotyczące zdjęć. Przy takich wspaniałych modelach i modelkach ciężko zrobić kiepskie zdjęcia

Wczoraj dziewczyny zafundowały mi ciężki dzień, bo jak to małe odkurzacze coś pochłonęły na dworze i zaczęła się biegunka. Ale po 24h postu dzisiaj jest już dobrze. Trudno powiedzieć co wchłonęły, bo w ogrodzie nie mamy żadnych trujących roślin, ale być może po prostu napiły się lodowatej wody i to je tak załatwiło. No cóż, z maluchami nigdy nic nie wiadomo.

Jest jednak dobra strona tego medalu - maluchy znalazły trochę czasu na przytulanie się i okazuje się, że co jeden to większy przytulacz. Oczywiście dziewczynki przychodziły się poprzytulać, bo brzuszki męczyły, ale faceci wcale nie byli gorsi. I tak każde z nich wylegiwało się przytulając nawet po godzinę, aż w końcu robiło się za gorąco i następowała zmiana. Najbardziej jednak aktywny był jasno niebieski, któremu nie wystarczało przytulanie i co chwila mnie zaczepiał do zabawy i pieszczenia. Praktycznie cały czas łapał mnie mordką za ręce, ale nie przygryzał. Przy okazji poćwiczyliśmy pokazywanie ząbków. Wygląda na to, że już dużo spokojniej podchodzi do sprawy. Można spokojnie pooglądać przebijające się trzonowce, co parę dni temu mu się bardzo nie podobało.
Żeby nie było do końca tak słodko, to oczywiście musiały ze sobą poustalać kto w danym momencie może się na mnie władować, ale bardzo grzecznie przy tym wszystkim chłopcy odpuszczali dziewczynom, którym nie szło najlepiej.
Dzisiaj za to, jak tylko dziewczyny poczuły się lepiej, banda dostała głupawki. Ponieważ na razie obowiązuje ich areszt domowy, to nasz duży pokój przerodził się w tor z przeszkodami. W sumie normalna sprawa, ale jeden z maluchów pobił wszelkie rekordy - jako bieżnię wykorzystał oparcie w rogu sofy. Jak to dokładnie wyglądało nie za bardzo wiem, bo ja w ty miejscu siedziałem i tylko nagle coś przeleciało przed moją twarzą. I o dziwo maluch przebiegł po oparciu, a nie po mnie. Wiem, brzmi jak Archiwum X i ja się też tak w tym momencie poczułem, ale zapewniam, że to prawda. Jedyny problem - nie wiem kto to był, więc drodzy ludkowie myślący o adopcji - strzeżcie się

Na dzisiaj to tyle, a zdjęcia pojawią się jutro, bo dzisiaj nie było szans na robienie zdjęć - trzeba było ratować się i te parę rzeczy, które jeszcze w pokoju zostały

Klan Klonów · Wysłany: Śro 22:03, 14 Mar 2012 Temat postu:

Szczeniaczki dzisiaj miały dość spokojny dzień, choć pojawił się bardzo poważny dla nich problem - coś bardzo dziwnego pojawia się w ich miskach i nie można tego pochłonąć jak odkurzacz, tylko trzeba to pogryźć

A tak trochę bardziej serio - od wczoraj wieczorem maluchy dostają swoją karmę NDFC, ale w wersji large bite, czyli duuże krokiety. Pierwszą porcję zjadły dość sprawnie, ale dzisiaj jakoś dziwnie na mniej patrzą jak dostają karmę do misek, no a później zaczyna się łażenie i powolne jedzenie. Dzięki temu posiłek nie trwa 20 sekund, ale parę ładnych minut, krokieciki są rozgryzane, a nie połykane, no i maluchy mają zajęcie

A teraz tak jak obiecałem kilka nowych zdjęć.